PRAWO - Warto nie warto/żale/problemy/bolączki - część IV

  • Autor wątku Autor wątku Ag_Maz
  • Data rozpoczęcia Data rozpoczęcia
Status
Ten wątek został zamknięty.
Powiedzcie mi...czy na prawie mało się robi w domu czy dużo ?

Wiem ,że to dziwne pytanie, ale po ucieszeniu się z małej ilości zajęć...poczułem pustke 0.o. I czy to normalne ,że mam 5 godzin ćwiczeń w tygodniu ? Aż zacząłem znowu myśleć o drugim kierunku za rok bo ...dziwnie się z tym czuje.

Nie wiem tylko skąd pomysł, że dotyczy to wyłącznie kierunków - nazwijmy to - humanistycznych, podczas każdy bez wyjątku absolwent studiów technicznych, czy medycznych jest świetnym specjalistą, skazanym wyłącznie na sukces...

W moim nowym cc pani z HR skończyła farmacje, a pani od szkoleń na temat sprzedaży wina pielęgniarstwo i ratownictwo medyczne :-D. Tak w kwestii kokosów po studiach medycznych.
 
aplikoko napisał:
kto by nie zostawał - zostaje garstka. A kształci się tysiące z każdej tych "niepotrzebnych" dziedzin. Po co ? Żeby powiedzieć im potem: przecież możecie się przekwalifikować ? Gigantyczne marnowanie sił i środków.

To juz zalezy od pomyslu na zycie danej osoby. Po informatyce tez nie zostaje sie Billem Gates. Zreszta wiekszosc zalozycieli olbrzymich koncernow nie ma wyksztalcenia wyzszego, albo zostala usunieta z uczelni. Lord Sugar, jeden z najbardziej znanych przedsiebiorcow-milionerow na Wyspach, nie ma wyksztalcenia i do tego nie ufa osobom wyksztalconym.

Spotkalam tu duzo Polakow, ktorzy zyja w marazmie i nie maja pomyslu na zycie i tak sie snuja bez celu wierzac, ze kiedy wroca do Polski, bedzie im lepiej. Szkoda im nauczyc sie jezyka etc. Ci, ktorzy chca cos zmienic, najczesciej daja rade. Znam osobe po prawie, ktora zostala administratorem etc. Wiele osob przekwalifikowalo sie. Nie ma co wszystkich wrzucac do jednego worka.
 
shanz napisał:
Ech, a banhammer znowu o wyimaginowanym bezrobociu wśród inżynierów.

Niedawno uczelnie dostały ustawowy obowiązek monitorowania losów absolwentów i zobaczysz co będzie jak pojawią się pierwsze raporty.

A ten znowu ta sama nie mająca nic wspólnego z prawdą - papka.
Ale powiem Ci, że dobrze to ująłeś - UCZELNIE DOSTAŁY OBOWIĄZEK!
Takiego obowiązku nie dostali ani absolwenci ( nie muszą brać w tym udziału ), ani tym bardziej pracodawcy ( kogo interesuje jakiś pajac od statystyki? ), a same badania trudno nazwać wiarygodnymi.
Wątpię aby sami absolwenci wiedzieli co to "praca w zawodzie", skoro obecni inżynierowie przejmują obowiązki techników zamiast pracować "w zawodzie" - bo jest ich zwyczajnie za dużo.
Z resztą kto wie w jaki dokładnie sposób przeprowadzane są te badania - możliwe, że w taki sposób jak sondaże wyborcze, który z dnia na dzień potrafią zmieniać zdanie o 180 stopni.

aplikoko napisał:
dziwnych masz w takim razie kolegów

Niby dlaczego?
Przecież nie tylko mnie śmieszy cała ta dyskusja.

aplikoko napisał:
Kompletnie nie rozumiem za to twojej obecności tutaj jako kompletnego laika i ignoranta

1) I kto to mówi? Największy wszystkowiedzący ignorant, który zna każdego lekarza i filologa na świecie?
To jest żenujące.

2) Przecież to na wasze ( chodź w dużej mierze - głównie twoje ) własne życzenie, ten wątek od dawna nie jest wątkiem o prawie, raczej o orgazmach na punkcie lekarzy i inżynierów, obrażaniu humanistów, czasami się tylko zdarza kolejna chyba już 994274397953 uwaga o bezsensowności studiowania prawa i daremności tego rynku.

aplikoko napisał:
Litościwie pomijam tutaj te twoje wywody o trudności filologii porównywalnej z medycyną itd. bo to już wszyscy sami ocenią

I ty myślisz, że wszyscy mają o tym tak zerowe pojęcie jak ty?

Postgraduate1 napisał:
Nie wydaje mi sie, zeby jakakolwiek filologia byla latwa. Znam 3 jezyki obce (niestety, nie orientalne) i ich nauka (zeby moc je wykorzystac w praktyce) wymagala zdolnosci analitycznych etc.

Przecież on wie lepiej.
Z kim ty się chcesz kłócić...nie ta liga.
Przecież nie od dziś wiadomo, że najlepsi prawnicy lubują się w pisaniu o rzeczach, o których nie mają zielonego pojęcia. :D

Postgraduate1 napisał:
Nie ma pracy w Polsce, ale jest w innych krajach

Gadanie o Szopenie.
Tak jest praca, że nawet w stanach się szuka Hindusów bo taniej.

aplikoko napisał:
ale nie twierdzisz, że ludzie kończący wszelkie masowe humanistyczne kierunki, sami nazywający siebie humanistami tylko z tej racji że byli matołami z matmy

Dopisz jeszcze o tych bezmózgach na prywatnych uczelniach, aplikoko i jego własny świat - odcinek 983272.

a priori napisał:
że bez mała każdy absolwent kierunku ścisłego jest genialnym wynalazcą "pchającym gospodarkę do przodu" i oczekującym w kolejce do Nagrody Nobla...

Akurat sporo tych najlepszych nigdy nie miało nic wspólnego ze studiami.
Edison np.

aplikoko napisał:
Tyle, że na tym zachodzie ludzie to już dawno wiedzą, więc tam nikt nikogo nie przekonuje, że po części kierunków można się tylko przekwalifikować albo dalej coś studiować, studiuje się więc jakby dla hobby. A u nas dyskusja toczy się na zasadzie obrony przegranej sprawy jaką jest zapotrzebowanie na takich a nie innych absolwentów.

Bla, bla, bla...
 
Banhammer napisał:
Gadanie o Szopenie.
.

W Stanach szukaja male firmy klepiace stronki i slabo placace. W UK w duzych dobrych firmach nie ma Hindusow tak duzo - sa tani, ale nie sa dobrzy, chyba ze w "kopiuj i wklej". Lubia kopiowac kody, zamiast wymyslac, a potem dziwia sie, ze nie dzialaja. Zreszta tez najczesciej nie znaja najnowszych technologii. Wiekszosc dobrych programistow nie obawia sie konkurencji z ich strony (musisz inwestowac co roku a nawet 2-3 razy w roku w nowe srodowiska, znac i pisac swoje biblioteki, szukac alternatywnych rozwiazan - nie ma lekko!). Szkoda, ze Polscy programisci tez zaczynaja byc traktowani jak "Hindusi Europy", bo pracuja w przestarzalych srodowiskach.

A propos dostepnosci pracy - z racji swojego pochodzenia i zawodu, czesto dzwonia do mnie Polacy szukajacy porady (oczywiscie za darmo, bo po co placic). Ostatnio rozmawialam z b. sympatycznym ok. 30-letnim czlowiekiem, ktory w ciagu swojego 5-letniego pobytu i pracy w UK prawie nie mowil po angielsku. Nie nauczyl sie, bo "na hali bylo glosno". Mozna? Zyje i pracuje, wynajmuje dom etc. Zreszta nie on jeden jest takim kwiatkiem. Inni mowia, ze znaja jezyk "komunikatywnie" bo od czasu do czasu rozumieja co sie do nich mowi.
 
Ostatnia edycja:
Status
Ten wątek został zamknięty.
Powrót
Góra