"czy prawo autorskie osobiste może być zbyte?

matete

New member
mam takie pytanie jak w temacie, raczej prawem sie nie interesuje ale mam na zajęcia zrobić referat na ten właśnie temat, jest to jeden z warunków zaliczenia semestru... wiec może dostane jakieś odpowiedzi/podpowiedzi co mam napisać?

znalazłem tyle...
[cytat:1v8wuici]Autorskie prawa osobiste nie podlegają zbyciu, nie ma zatem prawnej możliwości ich przeniesienia przez twórcę na inny podmiot, np. w drodze umowy.
Mimo powyższego zakazu w praktyce dopuszcza się sytuacje upoważniania przez twórców innych podmiotów do wykonania przysługujących twórcom osobistych praw autorskich, np. w zakresie wyrażania zgody na pierwsze udostępnienie utworu publiczności. W tym celu z reguły twórca podpisuje z podmiotem, który chce osobiste prawa autorskie do danego utworu wykonywać, odpowiednia umowę, która powinna zawierać wyraźne oświadczenie twórcy w przedmiotowym zakresie.
[/cytat:1v8wuici]
czyli z tego wynika ze nie moga być zbyte ale moze jakieś propozycje do napisania tego tematu byście mi nasunęli? pomoc z waszej strony byłaby bardzo miłym gestem:)
 
Tutaj jest parę kwesti które można poruszyć, na początku można przyczepić się do wykładni literalnej tego przepisu, które nie mówią wporst, że niemożna się wyzbyć praw osobistych. W przepisie, wyraźnie jest napisane, że nie podlega zbyciu więź twórcy z utworem, dlatego może się zdarzyć tak, że przeniesienie poszczególnych uprawnień na inna osobę nie będzie powodowało zbycia więzi z twórcą, np jeśli autor ma dostęp do wykonywania praw przez drugą osobę, gdy jest ono wykonywane zgodnie z zamiarem autora etc. Oczywiście jest to dość liberalny pogląd.
Ponadto przekazanie komuś uprawnień do wykonania jego praw, nie jest jego zbyciem. Nieraz przeciez zdarza się, że autor nie jest wstanie sam wykonać niektórych praw, np wydanie książki.
Podobna kwestia dotyczy tzw. zobowiązania do nie wykonywania przysługujących uprawnień autorskich.
 
Ciekawy problem poruszyłeś, Colderze. Jest istotnie taka koncepcja; proponują ja Barta i Markiewicz, oni sami zresztą odnoszą się doń sceptycznie. Sprowadza się do tego, by przepis art. 16 prawa autorskiego poddać wykładni językowej w sposób ?skrupulatny? i w efekcie potraktować wyłącznie ?więź twórcy z utworem? jako niezbywalną, zaś poszczególne prawa tę więź chroniące jako nieobjęte tym obostrzeniem. Jednocześnie Autorzy podsuwają hipotetyczny argument osobom mogącym podzielać tę wątpliwą tezę, twierdząc, że przeniesienie poszczególnych uprawnień osobistych nie przesądza o równoczesnym zrzeczeniu się lub przeniesieniu ?więzi twórcy z utworem?. Warto jednak zauważyć pewną nieścisłość; przy wykładni stricte językowej - owe ?poszczególne uprawnienia? są elementami tworzącymi łącznie właśnie więź twórcy z utworem, nie zaś prawami chroniącymi tę więź. Skoro zatem, co bezsporne, wspomniana więź jest nieprzenoszalna, tym bardziej dotyczy to jej części składowych.
Rzeczywiście natomiast przyjmuje się, że twórca w umowie może się zobowiązać do niewykonywania określonych praw osobistych, przykład tylko trochę nieścisły - prawem osobistym nie jest "wydanie książki" a podjęcie decyzji o tymże.
 
Powrót
Góra