Witam
Wczoraj spotkala mnie dosc przykra sytuacja. Szedlem w nocy wraz ze znajomymi ulica i po drugiej strony ulicy staly dwa samochody strazy miejskiej i interweniowaly w jakiejs sprawie. Komentujac historie opowiadana przez znajomego pol zartem, pol serio powiedzialem "j****a straz miejska". Umknelo mi tylko uwadze ze akurat obok przechodzil kolejny patrol strazy. Uslyszeli nasza rozmowe i poprosili mnie na strone. Probowalem wyltumaczyc ze nie mialem zamiaru nikogo obrazac lub zniewazac i ze byla to prywatna rozmowa. Panowie podeszli jednak do sprawy jak podeszli i zagrozili mandatem 300zl. Mandatu nie przyjalem gdyz uznalem ze jest on nieadekwatny do popelnionego czynu. Zachowywalismy sie spokojnie itp itd. Dodatkowo co chwila obok przechodzili inni ludzie rowniez uzywajac slow wulgarnych w duzo wiekszej ilosci co rzecz jasna nie spotykalo sie z jakakolwiek reakcja ze strony straznikow.
Tak wiec pojedyncze wulgarne slowo, nie skierowane do nikogo konkretnego. Czy jest jakas szansa na wybronienie sie w sadzie? Bardziej chodzi tutaj o ten wulgaryzm czy obraze funkcjonariusza?
Poki co mam stawic sie na posterunku w charakterze podejrzanego. Na co powienienem zwrocic uwage? Macie jakies rady co z tym fantem zrobic?
Pozdrawiam
P.
Wczoraj spotkala mnie dosc przykra sytuacja. Szedlem w nocy wraz ze znajomymi ulica i po drugiej strony ulicy staly dwa samochody strazy miejskiej i interweniowaly w jakiejs sprawie. Komentujac historie opowiadana przez znajomego pol zartem, pol serio powiedzialem "j****a straz miejska". Umknelo mi tylko uwadze ze akurat obok przechodzil kolejny patrol strazy. Uslyszeli nasza rozmowe i poprosili mnie na strone. Probowalem wyltumaczyc ze nie mialem zamiaru nikogo obrazac lub zniewazac i ze byla to prywatna rozmowa. Panowie podeszli jednak do sprawy jak podeszli i zagrozili mandatem 300zl. Mandatu nie przyjalem gdyz uznalem ze jest on nieadekwatny do popelnionego czynu. Zachowywalismy sie spokojnie itp itd. Dodatkowo co chwila obok przechodzili inni ludzie rowniez uzywajac slow wulgarnych w duzo wiekszej ilosci co rzecz jasna nie spotykalo sie z jakakolwiek reakcja ze strony straznikow.
Tak wiec pojedyncze wulgarne slowo, nie skierowane do nikogo konkretnego. Czy jest jakas szansa na wybronienie sie w sadzie? Bardziej chodzi tutaj o ten wulgaryzm czy obraze funkcjonariusza?
Poki co mam stawic sie na posterunku w charakterze podejrzanego. Na co powienienem zwrocic uwage? Macie jakies rady co z tym fantem zrobic?
Pozdrawiam
P.