Dzień dobry.
Mam kilka pytań n/t stażu i wolnego bo trochę się już w tym gubię.
Staż zaczęłam 18 kwietnia ( wtorek) po świętach. Na stażu mam ok szefostwo więc jakby coś oni mi w niczym problemów robić nie będą wręcz przeciwnie.
Na początku powiedziałam zgodnie z prawdą zresztą, że mam pracować nie więcej niż 40 godzin tygodniowo jeśli pracuje po 8 godzin co daje 5 dni w tygodniu. Mój szef przyjął do wiadomości, że to = sobota wolna. No i ok. Za 988 zł - 5 dni w tygodniu to chyba uczciwa propozycja bo za 6 dni w tygodniu ( 48 godzin) nikt mi nie zapłaci ekstra.
Niby stypendium ale też pracuję. I płacę za dojazdy ( nie chcę zwrotu)
Ale do rzeczy.
1. Staż zaczęłam we wtorek 18 kwietnia a w sobotę 22 nie poszłam na staż - szef wiedział, że nie pracuję w soboty i ogólnie miał to daleko ale potem sobie uświadomiłam, że przepracowałam od wtorku do piątku ( 32 godziny) Czy powinnam była pójść do pracy w sobotę?
Na liście obecności oczywiście nie jestem podpisana. I sama już nie wiem.. I mam ważne pytanie:
czy powinnam robić w soboty gdy nie mam 40 godzin w tygodniu przepracowanych? Czy mogę a nie muszę? Czy gdybym poszła w sobotę - zapłaciliby mi za 5 dni a nie za 4?
W tym tygodniu ( od 24 - 28 kwietnia) mam wyrobione 40 godzin wiec jutro mam wolne.
2. Pracuje w dosyć luźnym miejscu. Szef jest sam sobie panem i ogólnie mamy zamknięte we wtorek 2 maja. I co teraz?
Wolne mi się nie należy bo nie mam przepracowanych 30 dni - sklep zamknięty... i czy muszę coś gdzieś zgłaszać?
Pytanie kolejne -
czy zapłacą mi za ten wtorek?
I czy powinnam 6 maja pójść w sobotę do pracy z racji tego, że pierwszy tydzień maja = dla mnie 2 przepracowane dni ( czwartek i piątek co daje 16 godzin + 2 święta + 1 dzień wolnego bo zamknięte?)
Pomóżcie mi to ogarnąć bo chyba coś za dużo tego wolnego mam