Witam!
W trakcie cesarskiego cięcia lekarz przeciął dziecku policzek na dł. 1,5 cm,w związku z tym zastanawiamy się z mężem nad oskarżeniem lekarza za błąd techniczny. Po zdarzeniu lekarz stwierdził,że jako chłopak przynajmniej ma już pierwszą bliznę - nie wiem kogo miała śmieszyć ta uwaga,bo na pewno nie nas. Dziecku nie założyli szwów,żeby nie były jeszcze większe blizny tylko plastry ściągające. Nie wiemy jeszcze jakie to będzie miało konsekwencje w przyszłości,czy nie zostały uszkodzone jakieś nerwy,nacięcie jest ok. 1 cm od oka,i to właśnie oczko ropieje... Nie wspominając,że ów lekarz czekał 18h od odejścia wód,aż pojawiła się u mnie gorączka,tachykardia u dziecka i zakażenie wewnątrzmaciczne,bo po co podejmować wcześniej jakąkolwiek decyzje...lepiej czekać do ostatniej chwili!
Nie wiemy czy taką sprawę trzeba najpierw zgłosić na policję,czy od razu do sądu??? Czy skarżyć imiennie lekarza,czy szpital? I czy ma to w ogóle sens,czy takie sprawy nie trwają latami... Pozdrawiam i z góry dziękuje serdecznie za odpowiedź.