Chamskie zachowanie - pracownika
Szukam pomocy i to bardzo pilnej.
Od ponad trzech lat jestem właścicielem domu w zabudowie szeregowej, a od dwóch lat zamieszkuję w nim wraz z rodziną. I przez ten cały okres jestem prawie codziennie ja i moja żona poniżani przez pana, który przez ten cały wspomniany okres wykańcza dom mojej sąsiadki, (która nie mieszka w nim tylko bardzo sporadycznie dojeżdża do remontowanego domu).
Kilkakrotnie prosiłem Straż Miejską o interwencję, policję – efekt – po każdej takiej wizycie ten pan jest jeszcze bardziej agresywny i dokuczliwy.
Wielokrotnie dzwoniłem i wysyłałem sms-y do mojej sąsiadki o wybrykach i chamskim zachowaniu w stosunku do mojej żony i mnie – w odpowiedzi zobaczyłem tylko obojętne machnięcie ramion mojej sąsiadki przy tym panu – co daje mu automatyczne pozwolenie na dalsze takie postępowanie.
Pomysły tego pana są bardzo różne każdego dnia – lubi chyba „molestować” ludzi – to straszy moją żonę uderzeniem wiadrem, to przerzuca śmieci na nasz chodnik, w sposób bardzo uciążliwy utrudniał moim wykonawcom wykonywać pracę przy moim domu, to na 99% przebił opony w moim samochodzie (zgłoszenie na policję), próbował uszkodzić mi płytki na tarasie itp.. Zatrudnia sobie podwykonawców, którzy (chyba za namową tego pana), zaczynają prace remontowe przed i po 22.00 lub zaraz po 5.00 rano (również próbowałem interweniować na policji – odpowiedź – jak przyjedziemy będzie już ten pan mógł robić).
Był również pan dzielnicowy – efekt działania – naśmiewa się na ulicy, że chciałem go posadzić niby do więzienia. W moim kierunku prawie codziennie sypią się epitety typu ty – organ męski (dosadnie), palancie itp., próbuję nie reagować tylko szybko iść do samochodu lub domu – tylko czy tak ma wyglądać moje życie i rodziny, aby bac się „gościa”, który tu nawet nie zamieszka – a końca prac nie widać.
Skuwając taras mojej sąsiadki (prawnie czy nie, to nie moja sprawa – na planie miasta są wyrysowane całe tarasy), przy okazji „musiał” uszkodzić izolacje mojego budynku.
Panowie policjanci wielokrotnie informowali mnie abym spróbował nagrać tego pana jak używa słownych wyzwisk – udało mi się jeden raz nagrać taką „rozmowę” – w której słychać z oddali (schował się do garażu) – spieprzaj palancie – tylko co mam z tym zrobić – ten pan jest na tyle cwany, że jak widzi że dotykam komórki aby zarejestrować takie wyzwiska szybko się chowa za drzwi.
Mieszkanie przez miniony okres to gehenna stworzona przez tego pana – a najciekawsze jest to, że nie wiadomo z jakiego powodu.
Rozmawiałem również z dwoma adwokatami – co mam zrobić – można założyć sprawę cywilną o naruszenie godności – która ciągnie się miesiącami a i tak ten pan wyprze się wszystkiego (tak jak przebicia opon) i jak zwykle to ja i moja rodzina zostanie poniżona.
Próbuje za wszelką cenę oczernić mnie przed sąsiadami opowiadając niestworzone rzeczy na nasz temat (co wykrzykuje na ulicy – w trakcie w/w wspomnianych „rozmów”), za każdym razem prowokuje do bójki.
Proszę o pomoc do jakich instytucji mam się zwrócić o pomoc.
|