Żadnego narażenia bezpieczeństwa nie było i nie ma mowy o tym. Sytuacja miała miejsce na podwórku w jego głębi. Podwórko z jednym wjazdem i wyjazdem.Oto szkic. Powtórze jeszcze raz, ze takie sytuacje sa codziennie tylko jako sąsiedzi sami sobie z tym radzimy bowiem każdy wie gdzie kto mieszka i czyje są autka. Ten koles po prostu był obcy i nie wiedział tego.
Co do oznaczeń stref ruchu to przypomne , żę nie ma jeszcze odpowiednich znaków i jako tako przepis jest martwy. Chodzi o znaki D-52 (biała prostokątna tablica z logo samochodu i napisem strefa ruchu) oraz D-53 (koniec strefy ruchu, czyli przekreślony znak D-52). No i nie wspominając, że na tym podwórku jaki na jego wjeździe i wyjeździe ( to samo miejsce ) nic takiego nie ma. Powierzchnia nie jest utwardzona, ot zwykła ziemia i to z takimi wybojami, że po małym deszczu nawet przejść się nie da .