Egzamin na prawko kat A i różnica prędkości na prędkościomierzu i mierniku
Witam.
Miałem tą przyjemność zapisać się na egzamin kat A, jest tam zadanie na egzaminie: przejechania przez bramkę z prędkością min 50 km/h i rozpoczęcie hamowania awaryjnego.
Wg wskazań prędkościomierza cyfrowego motoru prędkość w chwili przejazdu wskazywała odpowiednio 52 i 51 km/h w dwóch kolejnych próbach. Wskazania miernika w bramce wskazały kolejno 49 i 48 km/h.
Z informacji zaciągniętych od Kawasaki Polska (motorem był Kawasaki) wynika, że w tym konkretnym modelu prędkościomierz przekłamuje (przy prędkości 50 km/h) o około 7%, a więc 3,5 km/h, co by się zgadzało z otrzymanymi wynikami.
Dodatkowo uderzyłem do GUM w sprawie dokładności pomiaru bramki, otrzymałem informacje, że wg karty wzorcowania bramka może (również przy prędkości 50 km/h) zaniżyć zmierzoną prędkość do 0,9 km/h lub zawyżyć ją do 0,3 km/h.
Napisałem oczywiście odwołanie od wyniku bo dla mnie, jako kierującego, to wskazania prędkościomierza są wiążące, a wg nich prędkość była wystarczająca (motor dostarczony przez MORD). Olali mnie ciepłym moczem pisząc bzdury, że wskaźnik pokazuje prędkość faktyczną motoru i że niby wykonali 5 testowych przejazdów i wynik pokrywał się zawsze w 100%.
Ja uważam, że jest to niemożliwe, właśnie ze względu na to, że prędkość jest zawyżana przez motor, więc bajki p.t. prędkość urządzenia wzorcowanego jest taka sama jak urządzenia skalowanego, by zawyżał można koniom na łące opowiadać.
Teraz pytanie jak ich ugryźć dalej?
Jestem gotowy iść do sądu, bo uważam, że mam rację, najpierw jednak ścieżka administracyjna, czyli bezpośredni przełożony dyrektora MORD, w tym wypadku marszałek małopolski. Potem sąd czy ktoś jeszcze?
Co mam mu napisać?
Przydał by się jakiś paragraf, szukałem jakiejkolwiek podkładki, ale nic nie znalazłem, kształconym w innej materii.
Ślicznie proszę o pomoc.
|