Witam...
mam niewielki problem typu szukania gwoździa...
a mianowicie chodzi o posiadanie informacji (jak mi się wydaje zdobytych w sposób nie do końca prawny) o mojej osobie przez osoby trzecie: niespokrewnione oraz nie będące moim pracodawcą.
Z prawa to ja się znam tyle co właściwie nic, wiec postanowiłem nieco poszperać a również Tu zapytać.
Wiem natomiast iż żeby się dowiedzieć o karalności osoby należny zgłosić się do sądu z wnioskiem który trzeba wcześniej wypełnić z konkretnym powodem.
Jest pewna wścibska kobieta która wykorzystuje swoje kontakty w jednym z sądów rejonowych, stare znajomości z pracy, celem zdobycia jak najwięcej informacji o mojej osobie, żonie, dzieciach. Z tego co się dowiedziałem jest w posiadaniu moich danych personalnych takich jak PESEL, NIP, gdzie ja jestem osobą prywatną i z tą kobietą mnie nic nie łączy.
Ona robi to celowo by cokolwiek na mnie znaleźć i wiem ze nic nie znajdzie bo nic takiego nie istnieje

ale mam dość takich zachowań.
wiec moje pytanie brzmi...
Czy ja jestem w stanie się dowiedzieć kto tej kobiecie udzielił informacji poprzez jakiś ślad w bazach danych?. Bo przecież zbiory danych w formie elektronicznej to baza danych do których potrzebny jest dostęp uprawnionego użytkownika.
Czy ktoś dla mnie obcy a bardziej może nazwać ją wrogo nastawiony jak do mnie jest w stanie grzebać sobie przez znajomości w sądzie o mnie?
Czy powinienem to zgłosić do tego konkretnego sądu o naruszenie dyscypliny urzędnika, bo przecież to przez kogoś w środku było to zrobione bez żadnych formalnych wniosków
Czy mogę się domagać jakichkolwiek roszczeń prawnych bądź chociaż by zakończyć te sprawę z utarciem jej nos?