Witam,
Przeżywam taką historię, dziewczyna którą poznałem w grudniu 2017 roku, a ostatnie spotkanie u mnie w domu odbyło się ok połowy lutego ( później kłótnie głównie przez telefon i sms , ze względu na oszustwa z jej strony ) i 2 spotkania w miejscu publicznym w celu rozmowy.
W poniedziałek wpadła na pomysł że zgłosi na policje że ja ją od początku znajomości zmuszałem do seksu, i gwałciłem, jak była u mnie w domu , groziłem że ją zabije, i że ona pójdzie do psychologa i będzię żądała ode mnie 25 tys zł za straty morlane czy coś.
Oczywiście wszystkie te rozmowy nagrywałem bo już wcześniej czułem że coś może z tego być i odpowiadałem że dobrze wiesz że tak nie było że mam dowody na sms że rozmawialiśmy o tym że sama chciałaś seksu, i proponowałaś mi układ seksualny ( tylko seks nie związek ) i sama tego chciałaś i w nic mnie nie wrobisz, wysłałem jej żey przeczytała Art. 233.
KK czyli co grozi za składania fałszywych zeznań.
na drugi dzień rano zadzwoniła i powiedziała że nie pójdzie na policje i nie będzie kłamać bo wie że mam dowody że nic takiego nie miało miejsca i że to wymyśliła jej mam żeby mnie "udupić"
wszystko mam nagrane.
czy mogę ją o coś oskarżyć ?
bo to co zrobiła bardzo mnie uraziło i nie chce jej tego darować.