Wypadek narciarski na terenie Czech
Witam.
W Grudniu ubiegłego roku podczas pobytu w Czechach na nartach doznałem wypadku i skręciłem kolano.
Otrzymałem pomoc ratowników w postaci zwiezienia mnie saniami ze stoku i zawinięcie nogi w bandaż uciskowy.
Czeski ratownik spisał moje dane osobowe i sporządził protokół. Na moje zapytanie, czy będę musiał za to płacić odpowiedział, że jeżeli jestem ubezpieczony w Polsce, oni załatwią wszystkie formalności, a ja nie muszę nic płacić. Nie było wzywane pogotowie, do Polski wróciłem prywatnym samochodem.
Dzisiaj, po prawie 8 miesiącach od zdarzenia otrzymałem list (nie polecony), a w nim dwa pisma, oba w języku angielskim:
1) Wystawione przez firmę Horska sluzba CR, o.p.s, z dnia 13.01.2012 z numerem konta i kwotą 185 euro do uiszczenia do dnia 12.02.2012
2) Wystawione przez firmę MEDJURIST CZ S.R.O z ponagleniem do zapłaty w ciągu 30 dni pod groźbą skierowania postępowania na drogę karną, do biura "Wohlfarth and Partners, Stuttgart.", wystawione dnia 17.07.2012.
Dodam, że wcześniej nie otrzymałem żadnego listu, a na stoku miałem wykupiony SKIpass.
Czy konieczne będzie zapłacenie tej kwoty?
Może ktoś z Was miał podobną sytuację? Proszę o porady co mam z zaistniałym faktem zrobić.
|