Ucieczka z miejsca kolizji HOLANDIA
Krótko i na temat. Stuknołem delikatnie jakiegoś ciapatego na stacji benzynowej. Chciał odemnie 2000e albo policja. Chciałem mu dać 300e odrazu i po sprawie ale gość był uparty i 2koła albo dzwonimy. Nie jestem z tego dumny ale wziołem nogi a raczej opony za pas i uciekłem ze stresu w piz*u. I teraz tak , po wszystkim jak już ochłonołem to dotarło do mnie bardzo szybko ze przeciez turas ( specjalnie z małej litery ) poszedl pewnie na stacje zeby znalesc mnie z monitoringu i zadzwonił na policje. Teraz sie zastanawiam jak poważne czekają mnie konsekwecje , dodam jeszcze ze nie oplacam balastingu od pół roku a mam Polskie tabilce ... A drugie pytanie czy jesli dostane jakis kosmiczny mandat bo takiego sie spodziewam to czy jest możliwe żębym zamiast mandatu oscyluje ze moze wyjsc nawet w okolicy tych 2 tysięcy które turasek chciał za wszystko jak mnie dobrze policja podliczy zgodził sie na odróbki czyli prace na rzecz państwa bez wynagrodzenia... Jeśli ktos będzie mi w stanie cokolwiek doradzić będe bardzo wdzięczny... Pozdro
|