Nie chcę wprowadzać zamieszania w szeregach młodszych kolegów i koleżanek, ale nie jest to sytuacja normalna. Ja też jestem z Izby Białostockiej i zajęcia przez dwa lata miałem w Warszawie. Co więcej ostatnio miałem okazję porozmawiać z jednym z komisarzy z Izby Warszawskiej (nota bene odpowiedzialnym za szkolenie aplikantów) i nie ukrywał, że taka ilość aplikantów to dla nich nowość (czytaj problem).
Na moim "roku" jest 40 aplikantów (Izba Warszawska + Izba Białostocka oraz kilka osób z Izby Łódzkiej). Obecnie sama Izba Warszawska ma 150 chętnych do rozpoczęcia aplikacji - a gdzie Izba Białostocka?
Przy całej mojej sympatii do Was musicie liczyć się z tym, że droga do zawodu komornika może Wam się trochę skomplikować (ew. pokręcić
Pozdrawiam