aplikacja notarialna, pozaetatowa

Bardzo proszę o odpowiedz: czy na aplikacji pozaetatowej rowniez w miesiacach wakacyjnych (lipiec-wrzesien)trzeba chodzic do kancelarii (1 dzien w tygodniu w kanelarii patrona)?W zajeciach seminaryjnych jest przerwa od konca czerwca do konca wrzesnia. A jak jest z praca w kancelarii?Dziekuje

jak są wakacje w szkoleniu to nie chodzisz do kancelarii... ulżyło?

Dzieki za odpowiedz (mimo, ze jest ironiczna). Mam inne zobowiazania i chce wiedziec jak rozplanowac sobie czas-stad to pytanie. A czy jest to uzaleznione od Izby czy tak po prostu jest zawsze?

im więcej chodzisz do kancelarii tym więcej się uczysz- 3 miesiące przerwy to bardzo dużo, tym bardziej na apliakcji pozaetatowej.

pewnie ze tak. dzieki

Ja uważam, że do kancelarii trzeba chodzić również w wakacje. Przeczytaj rozporządzenie w sprawie organizacji aplikacji notarialnej. Przerwa dotyczy tylko zajęć seminaryjnych.

Musisz chodzic, ja musialem. Trudno opisac cala sytuacje, bo troche by tego bylo, ale jak chcesz byc prawnikiem, to jednak wymaga tego poswiecenia. Da sie z takiej sytuacji wykrecic, ale za duzo to kosztuje.

Pozdrawiam.

Czy oficjalnie pracujecie w dni, w które nie chodzicie do notariusza ?

Pytam, bo słyszałem, że aplikacja pozetatowa jest bezpłatna a Izby Notarialne utrudniają podjęcie dodatkowej pracy i ciekawi mnie skąd aplikanci notarialni mają pieniądze na życie.

od rodziców

... przez 2,5 roku aplikacji ?

dokładnie ..... od rodziców i nie przez 2.5 tylko już przez 3.5 roku aplikacji. Poza tym to dopiero początek, bo rodzice po tym czasie muszą wygenerować sporą sumkę na pokrycie kosztów uruchomienia kancelarii i utrzymania jej przez jakiś czas.

Napisał/a Onan Barbarzyńca

... przez 2,5 roku aplikacji ?

Co tak zdziwiony?

No więc z tym utrzymaniem się w czasie aplikacji, to raczej zależy od konkretnego rocznika. W 2009 roku, gdy egzamin wstępny zdało 3/4 zdających, sporo ludzi na aplikacji pracowało poza notariatem i spokojnie się utrzymywało. Inni, z powiązaniami rodzinnymi, od dawna pracowali w kancelariach, wcześniej przez kilka lat próbując się dostać na aplikację. Jeszcze inni byli utrzymywani przez rodziców albo małżonka. Zdarzało się też, że ktoś na miesiące wakacyjne jeździł dorobić za granicę. Nabór 2009 sprawił, że później dostawali się głównie ludzie prosto po studiach. Ponieważ aplikacje prawnicze są w Polsce państwowe tylko z nazwy, bo trzeba za nie płacić, a państwo za kształcenie nie odpowiada, to jest to trudny finansowo okres dla młodych ludzi. Tym bardziej, że bezsensownie się to teraz wydłuża.

Co do pieniędzy na start z kancelarią, to bym nie demonizował. Można pojechać na jakiś czas pojechać właśnie za granicę, zapożyczyć się u rodziny czy po prostu wziąć pożyczkę.

Akurat tyle osób co wejdzie teraz do notariatu już wkrótce po deregulacji się z niego utrzyma.
Taksa spadnie do absurdalnego poziomu a czynności notarialnych wcale nie jest dużo.
Ten zawód zmierza prosto na dno i pieniądze wydane na własną kancelarie mogą się nigdy nie zwrócic.

Tak dużo nie wejdzie, a to z prostej przyczyny. Nie ma gdzie wejść.... np w mojej rodzinnej okolicy po prostu nie ma gdzie otworzyć kancelarii. Dwa miasteczka po 15 tyś ludzi i po 2 notariuszy i jedno 20 tysięczne z 3 notariuszami. Repertoria oscylują 2 - 4 tyś. Wszyscy sporo przed 50. Nawet jeśli ktoś na siłę w takim rejonie wystartuje to co wygryzie? i po jakim czasie? Sporo osób sobie przekalkuluje że lepiej zostać zastępcą z dobrą pensją niż się w to pakować...