Egzamin notarialny

W dniach 15-17 lipca 2009 roku odbył się egzamin notarialny dla aplikantów notarialnych z naboru grudzień 2005. Proszę o podzielnie się wrażeniami z egzaminu, t.j. jaka jest skala trudności, na jakie ustawy należy położyć szczególny nacisk jeśli chodzi o rozwiązanie testu, jakie były kazusy do rozwiązania w formie aktów notarialnych oraz czego dotyczyła opinia prawna.
Będę podchodzić do egz. notarialnego w październiku 2009, jestem po zdanym egz. sędziowskim. Serdecznie dziękuję za ewentualne informacje. Pozdrawiam.

A, jakby się było na aplikacji notarialnej, to by się sporo wiedziało o egzaminie notarialnym. Tak to właśnie jest, jak się wchodzi do zawodu kuchennymi drzwiami, bo kasiora głośno brzęczy w głowie.
A prezes Borzemski dopiero co powiedział - dla notariuszy nie ma pracy

dlaczego skoro apl. notarialna trwa 2,5 roku egzamin wyznaczono po 3 latach i 7 miesiacach ?

Napisał/a Surehand

A, jakby się było na aplikacji notarialnej, to by się sporo wiedziało o egzaminie notarialnym. Tak to właśnie jest, jak się wchodzi do zawodu kuchennymi drzwiami, bo kasiora głośno brzęczy w głowie.
A prezes Borzemski dopiero co powiedział - dla notariuszy nie ma pracy

Każde drzwi dostania się do zawodu są dobre, nieważne czy frontowe czy kuchenne. A i tak dowiem się jak było...
Egzamin był później ze względu na zamieszanie z przepisami, uchyłkę TK, brak rozporządzeń wykonawczych itp.

Napisał/a CarlOrff

Każde drzwi dostania się do zawodu są dobre, nieważne czy frontowe czy kuchenne.

Frontowymi wchodzą ludzie z rozmysłem, a kuchennymi wciskają niedoszli sędziowie z przypadku. Taka to różnica

Nazywanie osób po aplikacji sądowej "niedoszłymi sędziami z przypadku" jest lekko niestosowne. Osoby te nie zostały sędziami ponieważ w trakcie aplikacji zmieniono im reguły gry likwidując asesurę i nie dając niczego w zamian.
To jest nieszczęście tych ludzi, że muszą drzwiami kuchennymi wciskać się do takiego zawodu o którym nie będę się szerzej rozpisywał, aby nikogo nie urazić.

Gdyby ci wchodzący z rozmysłem ludzie musieli, by móc zostać asesorem notarialnym, zdać egzamin o trudności sędziowskiego, przypuszczalnie żaden z nich nie miałby szansy kiedykolwiek zostać notariuszem. Taka to różnica

No bo też i do tego zawodu wielkich zdolności nie potrzeba.

Nie bez powodu jeszcze przed wojną mawiało się "głupi jak notariusz".

Napisał/a erich

Nazywanie osób po aplikacji sądowej "niedoszłymi sędziami z przypadku" jest lekko niestosowne. Osoby te nie zostały sędziami ponieważ w trakcie aplikacji zmieniono im reguły gry likwidując asesurę i nie dając niczego w zamian.
To jest nieszczęście tych ludzi, że muszą drzwiami kuchennymi wciskać się do takiego zawodu o którym nie będę się szerzej rozpisywał, aby nikogo nie urazić.

O ile wiem, w zamian jest choćby asystentura sędziego. Co do porównywania trudności egzaminu sędziowskiego z notarialnym, to nie ma to żadnego sensu - przyszli rejenci nie zdają przecież z zakresu odpowiadającego pracy sędziego.

A skoro zawód, do którego się wciskają, ponoć taki jak piszesz mało szlachetny, to nie lepiej się wpisać do palestry ?

Myślę, że usprawiedliwianie niedoszłych sędziów zmianą reguł w trakcie gry, nie jest aż tak wielkim argumentem. Zwróćcie uwagę, ile osób, którym reguł gry nie zmieniono w trakcie i zostali sędziami, ochoczo powędrowało do notariatu.

Rejent może zostać sędzią, sędzia rejentem, chyba uczciwe.

Gremialnie wpisują się do radców i palestry, notariat szturmują wyjątki, a szkoda, przedłuża to tylko chorą sytuację w notariacie.

Tak czy owak za kilka lat notariusz stanie się takim skrybą jak na zachodzie, gdzie na co drugim rogu ulicy sporządzić można akt notarialny.

Są jeszcze ludzie, którzy pamiętają PBNy i fakt, że asesor sądowy, który nie nadawał się absolutnie do niczego był kierowany przez prezesa do pracy w PBNie, a jak nastał rok 89 i ktoś postanowił notariat sprywatyzować, to notarialna brać robiła ze strachu w portki zastanawiając się "co teraz będzie? tak nam było dobrze na państwowym".

Z pracą notariusza jest taki problem, że jego obowiązki mógłby z powodzeniem wykonywać nisko wykwalifikowany urzędnik sądowy za 1500 zł miesięcznie. I niektórzy nawet zdają sobie z tego sprawę.

erich swieta racja kazde dziecko to wie, ale ONI sie nie przyznaja do tego nigdy

Napisał/a erich

Rejent może zostać sędzią, sędzia rejentem, chyba uczciwe.

Gremialnie wpisują się do radców i palestry, notariat szturmują wyjątki, a szkoda, przedłuża to tylko chorą sytuację w notariacie.

Tak czy owak za kilka lat notariusz stanie się takim skrybą jak na zachodzie, gdzie na co drugim rogu ulicy sporządzić można akt notarialny.

Z pracą notariusza jest taki problem, że jego obowiązki mógłby z powodzeniem wykonywać nisko wykwalifikowany urzędnik sądowy za 1500 zł miesięcznie. I niektórzy nawet zdają sobie z tego sprawę.

Bzdury wypisujesz i tyle. Po pierwsze, notariatu nie szturmują wyjątki, bo w na początku lat 90. było ok. 700 notariuszy, a dziś jest ok. 2000. Latami do notariatu dostała się ledwie garstka ludzi po aplikacji.

Do notariatu szli i idą sędziowie, bo zarobki są w sądownictwie pariasowe, ale także mało obrotni adwokaci czy radcowie, którzy mają albo kłopoty z utrzymaniem się na rynku albo nie chce im się ciężej pracować.

Nie wiem, po co w związku z tym ludzie szli na sędziowską, skoro każdy wie, że na państwowej robocie zawsze będzie gorzej niż w sektorze prywatnym.

Co do notariuszy za 1500 PLN, nikt przy zdrowych zmysłach za takie pieniądze by nie sporządzał aktów, bo w razie pomyłki przy jakiejś potężnej transakcji odpowiada całym majątkiem. Poza tym rejent ma obowiązek ubezpieczenia się i zatrudnia ludzi do pracy. Ile płaciłby personelowi, gdyby sam zarabiał takie grosze ? Za 1500 PLN to można staniki sprzedawać na bazarze, a nie legalizować transakcje kontrolowane przez państwo. Jak tak dbasz o swoją własność, to powierz ją notariuszowi za 1500 PLN, takiemu właśnie dopiero po studiach zaocznych, który przez 5 lat z pasją imprezował.

Na Zachodzie, szczególnie w USA, można sporządzić za grosze, ale proste dokumenty notarialne, poważnymi sprawami transakcyjnymi nikt się za 5 $ nie zajmuje. Bądźmy poważni.

Surehand, widzę że ciężko Ci zrozumieć jedną rzecz: nasz ustawodawca zdobycia uprawnień do wykonywania zawodu notariusza nie powiązał tylko z ukończeniem aplikacji notarialnej. Nie powiązał, nie zrobił tego Zdobycie tych uprawnień może nastąpić zarówno przez aplikację notarialną, jak i przez inne aplikacje. Są to równoprawne drogi. W pełni zgadzam się z erichem, że jest powszechnie wiadome iż kiedyś (przed 1990 r.) do wykonywania zawodu notariusza prawie nie było chętnych, trafiali tam ludzie którym nie udało się zostać sędziami, prokuratorami czy radcami prawnymi...

Napisał/a smaczny kotlet

Surehand, widzę że ciężko Ci zrozumieć jedną rzecz: nasz ustawodawca zdobycia uprawnień do wykonywania zawodu notariusza nie powiązał tylko z ukończeniem aplikacji notarialnej. Nie powiązał, nie zrobił tego Zdobycie tych uprawnień może nastąpić zarówno przez aplikację notarialną, jak i przez inne aplikacje. Są to równoprawne drogi. W pełni zgadzam się z erichem, że jest powszechnie wiadome iż kiedyś (przed 1990 r.) do wykonywania zawodu notariusza prawie nie było chętnych, trafiali tam ludzie którym nie udało się zostać sędziami, prokuratorami czy radcami prawnymi...

Smaczny kotlet, nie musisz mi wyjaśniać przepisów ustawy. Znam prawo o notariacie, więc niepotrzebnie się wysilasz. Ja odniosłem się do słów przedmówcy i nie polemizowałem z treścią ustawy. To, że przypominasz oczywiste fakty i zgadzasz się z kimś albo nie, nic nie wnosi do tematu.

Napisał/a Surehand

Frontowymi wchodzą ludzie z rozmysłem, a kuchennymi wciskają niedoszli sędziowie z przypadku. Taka to różnica

Ciekawi mnie do czego ty doszedłeś. A obraźliwe komentarze schowaj kolego do kieszeni, bo forum nie jest stosownym dla nich miejscem.