Konkurs - aplikacja KSSiP 2018

W lipcu po 2-3 h/dziennie
W sierpniu po 2-3h /dziennie
Wrzesień po 4-5 h/dziennie
i potem prawie cały urlop przed I etapem była ,,ostra nauka" czyli ok. msc po 10h/dziennie

Przed drugim etapie był mega w...rw, że się marnuje czas na pracę ( u mnie w skarbówce) i wyszło to na drugim etapie. Zwłaszcza z karnego, gdzie trzeba mieć konkretną wiedzą opartą na komentarzach.

Moje spostrzeżenia na kazusy:
Cywil można było napisać na podstawie samych ustaw, adminy częściowo też, z karnego wymaga się konkretnej wiedzy i tam bez oczytania komentarzy to się raczej nic z sensem nie wyrzeźbi.
Zdaje sobie sprawę, że to jest rosyjska ruletka by trafić przed 2 etapem na to co się czytało wcześniej. Na pewno z karnego trzeba poczytać część szczególną, zbiegi a z kpk postępowanie dowodowe z komentarzem (kiedy coś może być dopuszczone jako dowód (np. zeznania świadka, notatka) , a kiedy nie.

W tym roku z uwagi, że perspektywy pracy w skarbówce są marne ( w szczególności po wprowadzeniu aplikacji uzupełniającej) zwalniam się z pracy i poświęcam nauce od września.
co wyjdzie zobaczymy.

Napisał/a burgundczyk

W lipcu po 2-3 h/dziennie
W sierpniu po 2-3h /dziennie
Wrzesień po 4-5 h/dziennie
i potem prawie cały urlop przed I etapem była ,,ostra nauka" czyli ok. msc po 10h/dziennie

Przed drugim etapie był mega w...rw, że się marnuje czas na pracę ( u mnie w skarbówce) i wyszło to na drugim etapie. Zwłaszcza z karnego, gdzie trzeba mieć konkretną wiedzą opartą na komentarzach.

Moje spostrzeżenia na kazusy:
Cywil można było napisać na podstawie samych ustaw, adminy częściowo też, z karnego wymaga się konkretnej wiedzy i tam bez oczytania komentarzy to się raczej nic z sensem nie wyrzeźbi.
Zdaje sobie sprawę, że to jest rosyjska ruletka by trafić przed 2 etapem na to co się czytało wcześniej. Na pewno z karnego trzeba poczytać część szczególną, zbiegi a z kpk postępowanie dowodowe z komentarzem (kiedy coś może być dopuszczone jako dowód (np. zeznania świadka, notatka) , a kiedy nie.

W tym roku z uwagi, że perspektywy pracy w skarbówce są marne ( w szczególności po wprowadzeniu aplikacji uzupełniającej) zwalniam się z pracy i poświęcam nauce od września.
co wyjdzie zobaczymy.

Rozumiem, że w tym roku kolega poszedł na zasiłek i nauka po 10h dziennie?
Sam się zastanawiam czy czegoś takiego nie zrobić

Napisał/a burgundczyk

W lipcu po 2-3 h/dziennie
W sierpniu po 2-3h /dziennie
Wrzesień po 4-5 h/dziennie
i potem prawie cały urlop przed I etapem była ,,ostra nauka" czyli ok. msc po 10h/dziennie

Przed drugim etapie był mega w...rw, że się marnuje czas na pracę ( u mnie w skarbówce) i wyszło to na drugim etapie. Zwłaszcza z karnego, gdzie trzeba mieć konkretną wiedzą opartą na komentarzach.

Moje spostrzeżenia na kazusy:
Cywil można było napisać na podstawie samych ustaw, adminy częściowo też, z karnego wymaga się konkretnej wiedzy i tam bez oczytania komentarzy to się raczej nic z sensem nie wyrzeźbi.
Zdaje sobie sprawę, że to jest rosyjska ruletka by trafić przed 2 etapem na to co się czytało wcześniej. Na pewno z karnego trzeba poczytać część szczególną, zbiegi a z kpk postępowanie dowodowe z komentarzem (kiedy coś może być dopuszczone jako dowód (np. zeznania świadka, notatka) , a kiedy nie.

W tym roku z uwagi, że perspektywy pracy w skarbówce są marne ( w szczególności po wprowadzeniu aplikacji uzupełniającej) zwalniam się z pracy i poświęcam nauce od września.
co wyjdzie zobaczymy.

Ta nauka po 2-3 czy 4-5 godzin polegała na czym? Czytaniu ustaw czy rozwiazywaniu testów czy uczeniu sie na pamiec czy tez jeszcze na czyms innym? 😅

Napisał/a Deus_Vult

Rozumiem, że w tym roku kolega poszedł na zasiłek i nauka po 10h dziennie?
Sam się zastanawiam czy czegoś takiego nie zrobić

Ja bym chyba zwariował jakbym miał od września siedzieć w domu i skupić się wyłącznie na nauce Muszę mieć jakąś odskocznie i alternatywę jakby się nie udało, bo trzeba być gotowym na różne opcje. Poza tym trzeba zarabiać, ale to moje zdanie No offence

Moim zdaniem warto postawić wszystko na jedną kartę jeśli ma się ku temu możliwość, tj. pieniądze na utrzymanie oraz plan B w razie niepowodzenia. Nauka po 8 godzinach pracy jest mało efektywna. Ucząc się na pół gwizdka można startować bez skutku przez kilka lat.

Napisał/a HouseMD

Moim zdaniem warto postawić wszystko na jedną kartę jeśli ma się ku temu możliwość, tj. pieniądze na utrzymanie oraz plan B w razie niepowodzenia. Nauka po 8 godzinach pracy jest mało efektywna. Ucząc się na pół gwizdka można startować bez skutku przez kilka lat.

Ludzie pracujący, z małymi dziećmi kręcącymi się po domu dają radę wszystko pogodzić, więc nie ma rzeczy niemożliwych. To oczywiście ekstremalny przykład, ale oparty na faktach Najwygodniej oczywiście w domku oddać się nauce, nie martwiąc się niczym, ale życie to nie bajka. Pokój

Ja piszę o regule. A reguła jest taka, że ilość czasu włożona w naukę do testu jest statystycznie wprost proporcjonalna do wyniku. Dlatego właśnie osoby pracujące 8 godzin dziennie, mające małe dzieci i rodziny mają statystycznie mniejsze szanse na sukces. Nawet najlepsza organizacja czasu tej prawidłowości nie zmieni bo wchodzi w grę zwyczajne zmęczenie.
Ale masz rację - życie to nie bajka. A jak to w życiu, niektórzy są w gorszym położeniu już na starcie Znam ludzi z rodzinami, dziećmi oraz osoby pracujące na pełny etat przed konkursem które są ze mną na aplikacji. O wiele więcej znanych mi osób z tego rodzaju obowiązkami pożegnało się z konkursem po pierwszym etapie. I nie ma się rzecz jasna czemu dziwić a wypada szanować za determinację

Nic tak nie boli jak przegrać o włos ..., bo lista w pewnym momencie się urywa... stasznie mnie bolała ta porażka, bo jestem rok w plecy pod każdym względem (finansowo, życiowo, etc)...

Ja w zeszłym roku, czytałem i robiłem notatki i ostatni tydz je powtarzałem.... Nie ma dobrego, złego sposobu... każdy ma swój system.

Napisał/a burgundczyk

Nic tak nie boli jak przegrać o włos ..., bo lista w pewnym momencie się urywa... stasznie mnie bolała ta porażka, bo jestem rok w plecy pod każdym względem (finansowo, życiowo, etc)...

Ja w zeszłym roku, czytałem i robiłem notatki i ostatni tydz je powtarzałem.... Nie ma dobrego, złego sposobu... każdy ma swój system.

Rok w plecy?
To, że jesteś absolwentem bez kasy, chaty, Audi R8 i bez konkretnego planu na życie to nie jest nic złego. Tak wygląda życie typowego absolwenta prawa ( a rezydenci po medycynie narzekają, że państwo im za mało płaci na stażach, podczas gdy my walczymy o w ogóle jakąkolwiek pracę w zawodzie )

Praca w zawodzie jest, płaca jest wątpliwa. A jak już się pójdzie do nieprawniczej pracy to i tak ktoś ci wypomni prędzej czy później to wykształcenie, nie dając nic w zamian.
Ta aplikacja to na razie najlepsza opcja, jeśli chodzi o finanse na życie.

Dopóki się na to nie dostanę, też mam wrażenie że kolejny rok mi przelatuje przez palce, bo mimo że gdzieś indziej się "uczepilam" to nie zbliżam się do robienia tego co sobie zaplanowałam.

Napisał/a HouseMD

Ja piszę o regule. A reguła jest taka, że ilość czasu włożona w naukę do testu jest statystycznie wprost proporcjonalna do wyniku. Dlatego właśnie osoby pracujące 8 godzin dziennie, mające małe dzieci i rodziny mają statystycznie mniejsze szanse na sukces. Nawet najlepsza organizacja czasu tej prawidłowości nie zmieni bo wchodzi w grę zwyczajne zmęczenie.
Ale masz rację - życie to nie bajka. A jak to w życiu, niektórzy są w gorszym położeniu już na starcie Znam ludzi z rodzinami, dziećmi oraz osoby pracujące na pełny etat przed konkursem które są ze mną na aplikacji. O wiele więcej znanych mi osób z tego rodzaju obowiązkami pożegnało się z konkursem po pierwszym etapie. I nie ma się rzecz jasna czemu dziwić a wypada szanować za determinację

Ja sama wychowuje dzieci, pracuje na pelny etat. Na szczescie szybko sie uczę i to ze zrozumieniem wiec mam wielka nadzieję, ze uda mi sie nauczyc na tyle dobrze zeby sie dostac. Ten strach przed niezrealizowaniem najwiekszych marzeń jest okropny. Tyle by sie chcialo poświęcić zeby miec wiecej czasu na naukę, lecz jest to niemozliwe. Rowniez jak przedmowca mam wrazenie w pracy, ze marnuje czas w ktorym mogla bym sie uczyc, ale jak tu utrzymac siebie i rodzine bez pracy :-/ jak sie zajmowac dziecmi, zeby sie nie zajmowac tylko uczyc... Kiedys planując to wszystko wydawalo sie latwiejsze do zrealizowania niz jest teraz kiedy trzeba juz realizowac. No ale jesli sie w siebie nie wierzy i jeśli sie nie próbuje to nic sie w zyciu nie osiąga wiec wierzę, ze sie uda

Burgundczyk - ja też w zeszłym roku 121...a po kazusach dosłownie zabrakło kilku pktów - mniej głupich błędów na teście i byłabym w kssip - ale cóż.

Póki co nieźle mi idzie przypominanie. Jestem aktualnie na I roku radcowskiej - wszyscy się łapią za głowę jak mówię o KSSIP. Nie mówiąc o moim mecenasie który codziennie pyta czy już mnie ten głupi pomysł opuścił..

Ale postanowiłam jeszcze pobiec za tym małym marzeniem i spróbować ostatni raz. Jeśli się nie uda to będę kończyć radcowską. A co później to zobaczymy.

Natomiast nie uważam tego za stratę roku. Te doświadczenia z radcowskiej bardzo pomagają. Pierwsze wejście na sale w charakterze pełnomocnika - niesamowite uczucie (mimo, że chciałoby się występować po zupełnie innej stronie prawniczej barykady).

Napisał/a KatarzynaMma

- wszyscy się łapią za głowę jak mówię o KSSIP. Nie mówiąc o moim mecenasie który codziennie pyta czy już mnie ten głupi pomysł opuścił..

Dlaczego taka reakcja z ich strony? Co złego z KSSIPem?

Co do drugiego etapu - slyszalem, że niektórzy przygotowywali sie juz do niego przed I etapem, czytali podreczniki ze studiow, komentarze itp. a ostatecznie wynik z testu nie pozwolil im sie do drugiego etapu dostac.

U mnie było tak, że przed I etapem nie robiłem nic pod kątem kazusow, a po I etapie czytalem tylko kazusy z lat ubieglych, rozwiazywalem po swojemu i na swoje oko sprawdzalem pod klucz odpowiedzi - wyniki byly fatalne, czasem nie naliczylem sobie nawet 20 punktow na 75. Po pierwszym etapie bylem w okolicach końcówki stawki, dzięki kazusom przeskoczylem blisko polowe osob ktore przeszlo I etap. Musialem miec szczęście i intuicje, bo raczej to nie zasluga wyłącznie przerobienia kazusow z lat ubiegłych. W karnym tez sobie poradzilem, w kluczowej bodaj kwestii czy to płód czy człowiek ogólnie powolalem sie na zasady konstytucyjne, bez przytaczania jakie. Z tego co slyszalem argumentacja w obie strony byla akceptowana, albo przynajmniej błąd w tej kwestii nie przekreslil niektorym osobom dostania sie do kssip. Zadnego pismiennictwa, komentarzy itp nie czytalem, ale nie chce sie wypowiadac czy to dobrze czy zle, po prostu dalem rade bez, moze to kwestia indywidualnych predyspozycji, intuicji czy szczęścia, więc u kazdego bedzie z tym pewnie różnie.

Co do tych niskich wynikow z kazusow z lat ubiegłych - wynik z prawdziwych kazusow uswiadomil mi, że musiałem być zbyt surowy gdy sam sobie sprawdzalem wyniki pod klucz. Później dowiedzialem sie od osob ktore probowaly sie odwolywac (nie wiem z jakim skutkiem) ze te klucze odpowiedzi ktore udostepnia kssip nie pokrywaja sie w pelni z kluczami odpowiedzi z jakich korzystaja sprawdzajacy - wiec naprawdę trudno cos doradzic

W tym roku kazusy były jak dla mnie łatwe i nawet nie musiałą być jakaś strikte wiedza książkowa żeby dostać 30 pkt