Cytat:
Napisał/a sroka_92 Dopóki nie będzie stanowczej reakcji na samo wniesienie telefonu na salę, to żadne zmiany nie pomogą. |
Zgadzam się, że najlepszym rozwiązaniem byłaby kontrola wnoszonych na salę przedmiotów (w tej chwili nie ma nawet jakiejkolwiek próby - każdy wnosi co chce), ewentualnie całkowity zakaz opuszczania hali podczas pisania testu/kazusów (co wiązałoby się ze zmniejszeniem liczby pytań i tym samym skróceniem czasu trwania konkursu do np. 2 godzin lub rozbiciem testu na, dajmy na to, 2 bloki - po 1,5h każdy).
Natomiast nie zgodzę się, że wprowadzane zmiany (o ile wejdą w życie) w żadem sposób nie pomogą. Pomogą, kwestia tylko jak bardzo (IMHO nieznacznie). W tej chwili nie ma żadnej listy aktów prawnych obowiązujących na konkursie, w efekcie co roku pojawia się kilka (kilkanaście?) pytań "z czapy", których nikt się nie spodziewał. Co to oznacza? Oszust idzie wtedy do łazienki i w kilkanaście sekund googluje odpowiedź na każde pojedyncze (egzotyczne) pytanie (podczas 2-3 minutowej wizyty zapewniając sobie nawet 5+ dodatkowych punktów), uczciwemu kandydatowi pozostaje "strzelanie" z prawdopodobieństwem 25%.
Wg. nowych zasad uczciwy po pierwsze dostanie (przynajmniej teoretyczną) możliwość przygotowania się z całego materiału obowiązującego na teście, po drugie prawdopodobieństwo sukcesu przy strzelaniu wzrośnie do 1/3 (bo rezygnują z 4 wariantów odpowiedzi - i dotyczy to wszystkich pytań, również "kodeksowych").
Zgadzam się, że szkoła/ustawodawca zabierają się do rozwiązania problemu oszustów "od d* strony" i kompletnie niezrozumiały jest dla mnie całkowity brak jakiekolwiek kontroli podczas tak ważnego egzaminu (regulamin swoje, praktyka swoje) ale cóż... Lepsze takie działania niż żadne. Pozostaje albo "dopasować się" do panujących reguł (każdy niech interpretuje to po swojemu) albo w sposób uczciwy podejść do nieuczciwej walki z nadzieją, że samym talentem i wiedzą uda się wygrać z oszustami (bo i takie osoby się zdarzają, nie twierdzę że każdy 135+ to od razu oszust; uważam tylko, że jest pewna grupa uczciwych osób, które w normalnym konkursie dostałyby się na aplikację z ostatnich pozycji, a teraz znalazły się pod progiem bo ich miejsca zajęło kilkunastu oszustów).
Nie wiem jak sytuacja wyglądała w poprzednich latach, ale w tym roku na 1 etapie do WC wychodził niemal każdy (a na pewno każdy z moich sąsiadów, od 1-2 godziny zaczął się w zasadzie stały marsz do toalet i trwał do końca konkursu), a na trwających praktycznie tyle samo kazusach nie wychodził niemal nikt. To tyle, jeśli chodzi o "małe pęcherze" i "absolutnie wyjątkowe przypadki opuszczenia sali", o których mówił regulamin. Absolutnie wyjątkowa była z pewnością możliwość łatwego odszukania odpowiedzi na pytania testowe z pomocą wniesionego w torebce czy wewnętrznej kieszeni marynarki smartfona.
A na koniec jeszcze jedno... Kilka dni temu widziałem w TV relację z konkursu na możliwość udziału w rejsie "Darem Młodzieży". Pokazano salę, w jakiej młodzież pisała egzamin. Była to zwykła aula wykładowa. Kandydaci siedzieli normalnie w rzędach, jeden obok drugiego. Nie bardzo sobie wyobrażam, jak w takich warunkach wyglądałyby masowe marsze do toalet, jakie obserwowałem w tym roku na KSSiPowym konkursie - przecież osoby ze skrajnych miejsc niemal non stop musiałyby przerywać pisanie swoich prac, bo ktoś ze środka "musiałby" (chciałby?) wyjść i trzeba by go wypuścić. Z tego powodu śmiem twierdzić, że problem toaletowej turystyki na dużo mniej istotnym konkursie nie wystąpił...
EOT z mojej strony. Powoli żegnam się z tym forum i przenoszę na grupę na FB. Dziękuję wszystkim użytkownikom, których wpisy pomogły mi przygotować się do konkursu. Pozdrawiam