09-06-2023, 11:52
|
| Początkujący | Cytat:
Napisał/a emerytwojskowy Skoro masz ambicję bycia renomowanym prawnikiem to byś udzielił mu odpowiedzi a nie w jego imieniu zadawał pytania. |
Masz racje :/. Fakt, ze wolałem zasięgnąć opinii gremium zamiast udawac wszechwiedzacego całkowicie dyskwalifikuje mnie z tej ścieżki kariery  . Przecież wiadomo, ze Ambitny i Renomowany Prawnik zna odpowiedzi na wszystkie pytania i nie musi nikogo o nic pytać.
|
| |
09-06-2023, 13:00
|
| Stały bywalec | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?] Cytat:
Napisał/a Freezy Przecież wiadomo, ze Ambitny i Renomowany Prawnik zna odpowiedzi na wszystkie pytania i nie musi nikogo o nic pytać. |
Nie zna wszystkich odpowiedzi ale potrafi odpowiedź znaleźć. Posiadają, że dobry prawnik ma głowę w kodeksie a nie kodeks w głowie.
|
| |
11-06-2023, 21:31
|
| Początkujący | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?] Cytat:
Napisał/a Kipi Tak szczerze, to nawet gdyby miał córkę, nie za wiele to zmienia. Mam znajomego, który po czterdziestce zaczął studiować prawo, mając córkę, potem zrobił doktorat i teraz faktycznie zarabia tych magicznych kilkanaście tysięcy na miesiąc, nawet nie w Wa-wie  Jak ktoś wyżej napisał, to nie kwestia wieku, a chęci, sił, trochę szczęścia, dobrych znajomości itp.  |
Czyli jest to kwestia po prostu "osobnicza", rozumiem. Uważasz, że sam tytuł rpr otwiera jakieś drzwi w zakresie kariery inhouse'a? Aktualnie wszystkie oferty pracy na tego typu "powazniejsze" stanowiska wymagają "papierów" i bez nich czuję, że dotarłem do sufitu. Cytat:
Napisał/a emerytwojskowy Nie zna wszystkich odpowiedzi ale potrafi odpowiedź znaleźć. Posiadają, że dobry prawnik ma głowę w kodeksie a nie kodeks w głowie. |
Widzę, że kolega nie doczytał treści posta, więc przypomnę jego pointę: "Będę wdzięczny za każdą merytoryczną opinię/poradę".
Gdyby kolega miał (a chyba ewidentnie ma) jakieś wątpliwości w zakresie interpretacji pojęcia "merytoryczna" wyjaśnię, że uprawianie wszelkiej maści wróżbiarstwa, pełnego krotochwilnych bon-motów z TVN'owskich seriali o prawnikach w żadnym wypadku nie kwalifikuje się jako merytoryczna porada, w związku z czym uprzejmie proszę o znalezienie sobie ciekawszego zajęcia niż zaśmiecanie mojego wątku.
|
| |
12-06-2023, 11:31
|
| Stały bywalec | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?]
Obawiam się, że od magistra prawa wymaga się nieco więcej ale tutaj nam pewne wątpliwości. Zaś co do cytowanej mojej wypowiedzi to słowa wykładowcy akademickiego. Cytat:
Napisał/a Freezy "Będę wdzięczny za każdą merytoryczną opinię/poradę". |
Nie oczekuję wdzięczności z Twojej strony - nie mam obowiązku budować swoich wypowiedzi tak aby były ad vanitatem.
|
| |
12-06-2023, 21:26
|
| Początkujący | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?]
emerytwojskowy@ Z tym „baitem” chodziło o to czy użytkownik nie robi jakiejś prowokacji.
@Freezy
Jeszcze raz to wszystko przeczytałem i rozumiem o co Ci chodzi. Jeżeli całe życie chcesz już się zajmować prawem, to rób aplikację. Aż zerknąłem na oferty pracy dla in-houseów, może faktyczne będziesz miał trochę więcej ofert pracy do wyboru jako aplikant/osoba z uprawnieniami. Może kiedyś będziesz chciał założyć własną kancelarię, to też uprawnienia Ci się przydadzą. O pracy poza Polską z uprawnieniami zawodowymi się nie wypowiem, nie wiem jak to wygląda.
Trochę przesadziłem z tym że aplikacja nic nie daje, coś tam daje, ale nie za dużo. Dla mnie to zawsze była ścieżka dla ludzi którzy chcą się zajmować procesem. Doprecyzuję o co mi chodziło. Chodziło mi o to, że pisałeś, że wygodne życie zaczyna się od 25-30k na rękę i jak rozumiem, zakładasz po aplikacji byłaby kiedyś perspektywa na tyle. Tak, można tyle zarobić ale takie kwoty to już są zarobki dyrektora działu prawnego (przynajmniej według raportu Hays z 2023 roku, który podaje podobne kwoty ale brutto) albo osoby z dobrze działającą własną kancelarią. To już jest na prawdę dużo, dla zdecydowanej większości to będzie nieosiągalne. Założyłem że jesteś kolejną osobą która myśli że po aplikacji takie kwoty są na wyciągnięcie ręki. Dlatego napisałem, że nie warto się w to pakować bo się rozczarujesz, mediana zarobków po aplikacji jest dużo niższa. Natomiast jeżeli chodzi Ci np. o większą ilość potencjalnych miejsc pracy czy możliwość założenia własnej działalności, to ok.
Na marginesie nie za bardzo rozumiem dlaczego odszedłeś z podatków w korpo. Czy tam takie zarobki o których piszesz w przyszłości nie były osiągalne? Czy praca jako inhouse jest dużo ciekawsza? Ja się na tym nie znam ale wszyscy moi znajomi którzy poszli po prawie pracować w podatkach do korpo są względnie zadowoleni. Żaden nie żałuje, zarabiają więcej niż koledzy po aplikacji, mają lepsze perspektywy, pracują w większości w większych podmiotach, mają ciekawszą pracę. Niektórzy uprawnienia robili nawet równolegle chociaż szczegółów nie znam. Nie było im to chyba bardzo potrzebne, robili je bardziej na zaś.
Nie zgadzam z takim myśleniem, że jak ktoś krytykuje aplikację albo rynek pracy po prawie to od razu musi to być nieudacznik. Na pewno jest więcej osób którym się nie udaje niż się udaje ale te krytyczne głosy są po prostu szczere. Ludzie przecież Ci nie powiedzą w twarz pewnych rzeczy bo się będą wstydzić. Na forach masz właśnie to czego nie uświadczysz na żywo od znajomych.
Na prawniczych grupkach facebookowych jest teraz trochę wątków o zarobkach i perspektywach w branży. Jest tam dużo większy ruch niż tutaj na forum, tam też możesz zobaczyć co ludzie piszą  .
|
| |
13-06-2023, 18:28
|
| Stały bywalec | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?] Cytat:
Napisał/a Patlo emerytwojskowy@ Z tym „baitem” chodziło o to czy użytkownik nie robi jakiejś prowokacji. |
Czyli dobrze zrozumiałem to słowo.
|
| |
15-06-2023, 17:40
|
| Początkujący | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?] Cytat:
Napisał/a Patlo emerytwojskowy@ Z tym „baitem” chodziło o to czy użytkownik nie robi jakiejś prowokacji.
@Freezy
Jeszcze raz to wszystko przeczytałem i rozumiem o co Ci chodzi. Jeżeli całe życie chcesz już się zajmować prawem, to rób aplikację. Aż zerknąłem na oferty pracy dla in-houseów, może faktyczne będziesz miał trochę więcej ofert pracy do wyboru jako aplikant/osoba z uprawnieniami. Może kiedyś będziesz chciał założyć własną kancelarię, to też uprawnienia Ci się przydadzą. O pracy poza Polską z uprawnieniami zawodowymi się nie wypowiem, nie wiem jak to wygląda.
Na pewno widzę na własne oczy, że bez aplikacji jestem trochę w takim "limbo", gdzie nie jestem do końca poważnie traktowany. Rozumiem, ze jedyna sensowna sciezka jest mozliwie waska, intratna specjalizacja, prawda? Na ten moment taką ścieżką byłby compliance produktów na rynku UE i rynkach trzecich, ale zapotrzebowanie na takie usługi zgłasza tylko sektor start up'ów. Duże firmy mają całe działy compliance.
Trochę przesadziłem z tym że aplikacja nic nie daje, coś tam daje, ale nie za dużo. Dla mnie to zawsze była ścieżka dla ludzi którzy chcą się zajmować procesem. Doprecyzuję o co mi chodziło.
Oczywiście sam papier niewiele daje, ale zastanawiam się, na ile otworzy mi drzwi do podjęcia pracy, która zapewni mi niezbędne doswiadczenie i specjalizację, którą będę mógł następnie zmonetyzować.
Chodziło mi o to, że pisałeś, że wygodne życie zaczyna się od 25-30k na rękę i jak rozumiem, zakładasz po aplikacji byłaby kiedyś perspektywa na tyle. Tak, można tyle zarobić ale takie kwoty to już są zarobki dyrektora działu prawnego (przynajmniej według raportu Hays z 2023 roku, który podaje podobne kwoty ale brutto) albo osoby z dobrze działającą własną kancelarią. To już jest na prawdę dużo, dla zdecydowanej większości to będzie nieosiągalne. Założyłem że jesteś kolejną osobą która myśli że po aplikacji takie kwoty są na wyciągnięcie ręki. Dlatego napisałem, że nie warto się w to pakować bo się rozczarujesz, mediana zarobków po aplikacji jest dużo niższa. Natomiast jeżeli chodzi Ci np. o większą ilość potencjalnych miejsc pracy czy możliwość założenia własnej działalności, to ok.
Przez około pół roku w 2022 roku, łącząc pracę na dwóch etatach, udało mi się dociągnąć właśnie do przedziału 23-25k na rękę miesięcznie, niemniej wymagało to b. dużej ilości pracy i nie rokowało na przyszłość pod kątem możliwości utrzymania takiego tempa pracy.
Skalowanie pensji poprzez roboczo-godziny to najgorszy możliwy sposób zwiększania zarobków, a mam bolesną świadomość, że jako zwykły magister prawa nie bardzo mogę żądać większych stawek godzinowych. Moja godzinówka jest aktualnie na poziomie copywritera. Mając papiery radcy wydaje mi się, że mógłbym spokojnie aplikować do wielu firm, wychodząc z pozycji prawnika z uprawnieniami.
Na marginesie nie za bardzo rozumiem dlaczego odszedłeś z podatków w korpo. Czy tam takie zarobki o których piszesz w przyszłości nie były osiągalne? Czy praca jako inhouse jest dużo ciekawsza? Ja się na tym nie znam ale wszyscy moi znajomi którzy poszli po prawie pracować w podatkach do korpo są względnie zadowoleni. Żaden nie żałuje, zarabiają więcej niż koledzy po aplikacji, mają lepsze perspektywy, pracują w większości w większych podmiotach, mają ciekawszą pracę. Niektórzy uprawnienia robili nawet równolegle chociaż szczegółów nie znam. Nie było im to chyba bardzo potrzebne, robili je bardziej na zaś.
Podatki w korpo okrutnie mnie nudziły i moja praca dla dużych firm pełniła jedynie rolę "tyło-krytki", więc odczuwałem poczucie bezsensowności mojej pracy. Niektórzy sobie z taką rzeczywistością jakoś radzą, ale ja umieram w środku. Nie byłem w stanie odnaleźć pasji do VATu ani CITu, stąd przesiadka na prawo cywilne.
Nie zgadzam z takim myśleniem, że jak ktoś krytykuje aplikację albo rynek pracy po prawie to od razu musi to być nieudacznik. Na pewno jest więcej osób którym się nie udaje niż się udaje ale te krytyczne głosy są po prostu szczere. Ludzie przecież Ci nie powiedzą w twarz pewnych rzeczy bo się będą wstydzić. Na forach masz właśnie to czego nie uświadczysz na żywo od znajomych.
Na prawniczych grupkach facebookowych jest teraz trochę wątków o zarobkach i perspektywach w branży. Jest tam dużo większy ruch niż tutaj na forum, tam też możesz zobaczyć co ludzie piszą  . |
Te grupki niestety skupiają w większości prawników zadowolonych (względnie z życia). Czy znasz jakąś grupę dla aplikantów, którą mógłbyś mi polecić?
|
| |
16-06-2023, 22:11
|
| Początkujący | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?]
Nie czuje się na siłach żeby udzielać Ci porad co do specjalizacji, bo zarabiam ułamek tego co Ty  . To raczej Ty odkryłeś jakiś sekret jak zarabiać w tej branży. Ja nie robię nic niszowego, zajmuję się głównie upadłościami. Wielkiej kasy z tego nie ma. Prawie każda kancelaria się tym obecnie zajmuje. W tej działce uprawnienia się przydają np. do obsługi syndyków, upadłych, można też przesyłać pisma przez KRZ bez konieczności ich dosyłania w ciągu 3 dni.
Nie wiem czy aplikacja dużo Ci da, spróbuj, najwyżej zrezygnujesz. Będziesz w plecy trochę czasu nauki do wstępnego i opłatę za aplikację.
Nie znam żadnej grupy gdzie są tylko aplikanci z całej Polski. Znam tylko grupy na fb dla adwokatury czyli adwokatów i aplikantów jednocześnie, grupy dla radców, grupy prawnicze dla kobiet lub mężczyzn gdzie są prawnicy ogółem, w tym z uprawnieniami, grupy z zastępstwami itd. Są na nich zarówno zadowoleni jak i niezadowoleni z wyboru drogi zawodowej, chociaż więcej jest niezadowolonych. Może pogadaj ze znajomymi z roku jak wygląda aplikacja, całkiem niedawno kończyli a może zatrudniają sami aplikantów.
Jak byłem na aplikacji to były grupy danych roczników aplikacji w danej izbie ale tam wymienialiśmy się tylko materiałami na kolokwia a nie informacjami o rynku pracy. Niestety nawet prywatnie o zarobkach nie mówiło się za dużo, dlatego m.in. że ludzie wstydzili się że pracują bez umowy albo mają umowę na 1/8 etatu pracując na cały.
|
| |
08-08-2023, 08:27
|
| Początkujący | RE: [Aplikacja radcowska po 30tce - czy warto się w to pchać?] Cytat:
Napisał/a Freezy Panie i Panowie,
Zakładam nowy wątek, bo mam odczucie, że moja sytuacja zawodowa jest niejednoznaczna, a potrzebuję Waszej szczerej porady zawodowej.
A wygląda to tak, że aktualnie mam 31 lat i kiedy kończyłem prawo na UJ ładnych parę lat temu - patrząc na skandaliczne na tamten czas warunki płacowe aplikantów - postanowiłem pójść prosto do korpo podatkowego, omijając ścieżkę aplikacji radcowskiej.
Bawiłem się w podatki parę lat, po czym - znużony systemową bezsensownością pracy w korpo - przeszedłem do prywatnego biznesu i od dwóch lat siedzę sobie wygodnie w jednym ze śląskich startup'ów pełniąc rolę prawnika do spraw wszelakich, czyli de facto in-house'a, tyle, że bez tytułu rpr. przed nazwiskiem.
Mój zakres pracy na dzień dzisiejszy obejmuje dosłownie wszystko, co chociażby dotyka prawa: dotacje, granty, ład korporacyjny, kontrakty handlowe, kwestie importowe/exportowe, ale też certyfikację produktową na rynek UE oraz rynki krajów trzecich, certyfikację inżynieryjną EN/ISO oraz Apple, Google, Bluetooth i WiFi Alliance, compliance spółki (RODO, Omnibus'y, regulaminy etc.), czy też okazjonalne prowadzenie sporów z kontrahentami.
Cała ta zabawa wymaga w istocie podstawowej znajomości prawa, dostępu do lexa/legalisa i umiejętności kombinowania i pozyskiwania informacji, połączonych z ciągłą chęcią uczenia się nowych rzeczy oraz, w konswekwencji, "getting stuff done", co daje mi dużo satysfakcji, a przy okazji tworzy (chyba) stosunkowo rzadki zbiór kompetencji "prawnika-biznesowego/certyfikacyjnego", który zajmuje się bezpiecznym "wodowaniem" produktów na rozmaitych rynkach. Problemy z tą sytuacją są jednak trzy:
1) silny impostor syndrom, wynikający z poczucia kompetencyjnego "szklanego sufitu" nad głową (głupich papierów w PRS nie mogę sam wypchnąć i muszę się posiłkować zewnętrznymi radcami, a technicznie przecież wiem, jak wypełnić wszystkie formularze, bo przed reformą regularnie składałem wnioski do KRS; nie dysponuję "pieczątką mocy", którą mógłbym wydatnie podnieść rangę przedsądowej groźby skierowania sporu z niesfornym kontrahentem na drogę sądową, a mam mocny talent do pisania wszelakich pism tego typu, szczególnie procesowych);
2) moje stawki nawet nie zbliżają się do poziomu rynkowych 200-300/400zł/h. Na ten moment mój miesięczny dochód na czysto kształtuje się na poziomie średnio 13-16 tys. złotych z rokroczną tendencją zwyżkową o średnio 10%, więc na papierze tragedii nie ma, jednak jest to wynik ogromnej ilości tematów do "ogarnięcia" jednocześnie, co skutkuje dużą liczbową charge'owalnych nadgodzin (średnio zbiera się 1,5 etatu miesięcznie). Nie da się również ukryć, że naprawdę wygodne życie zaczyna się, w mojej ocenie, dopiero od 25 - 30 tys netto na rękę, a doba nie jest z gumy, podobnie jak stawki absolwenta prawa bez aplikacji, choćby nie wiem, jak bardzo był "ogarnięty";
3) niska wartość rynkowa wynikająca z - moim zdaniem - braku tytułu rpr/adw pomimo teoretycznie dużego doświadczenia rynkowego skutkuje sytuacją, w której o ile w mojej firmie jestem uznawany za "magika" od spraw legalowych, o tyle na rynku pracy moje CV wysyłane czysto na próbę pozostają bez jakiegokolwiek odzewu.
Stąd moje pytanie do Was - czy w mojej sytuacji pchalibyście się na aplikację radcowską, a jeśli tak, to czy wyłącznie w celu podniesienia kompetencji, czy raczej z myślą o ewentualnym przeskoku do jakiejś kancelarii?
O ile klasyczna ścieżka aplikanta pracującego za "miskę ryżu" w wieku 26 lat jeszcze jest w jakimś stopniu do zaakceptowania, to - pomijając zdziwione spojrzenia potencjalnych pracodawców na widok 32 letniego aplikanta - nie sądzę, żebym był w stanie pracować przez pierwszych 5 lat za 3-5k złotych z entuzjazmem młodzieży, która naoglądała się za dużo Suits i liczy na karierę partnera czekającą na nich za rogiem. Jak aktualnie wyglądają stawki aplikantów w miastach wojewódzkich typu Warszawa? Czy to jest taka sama nędza jak tych 5-10 lat temu?
Alternatywnie mógłbym iść na aplikację tylko po to, aby poprawić "siłę" swojego CV i otworzyć drzwi w tych wszystkich firmach, które poszukując in-house'a wymagają minimum rozpoczętej aplikacji radcowskiej. Powstaje tylko pytanie, na ile rpr. przed nazwiskiem faktycznie otwiera więcej drzwi w życiu, a na ile jest to wyłącznie moja iluzja. (W przyszłości rozważam również zatrudnienie w firmie z siedzibą na terenie UE, gdzie wymóg posiadania papierów jest wręcz obowiązkowy, niemniej nie wiem, na ile pracodawcy z Estonii, Holandii, czy też UK honorują zagraniczne certyfikaty zawodowe).
Będę wdzięczny za każdą merytoryczną opinię/poradę, bo mam poważną rozterkę w tym temacie i potrzebuję opinii kogoś z chłodnym spojrzeniem. |
Jeśli masz tak duże i wszechstronne doświadczenie, to nie myślałeś żeby przystąpić do egzaminu radcowskiego bez odbycia aplikacji na podstawie art. 25 ustawy o r. pr.?
Nie pracujesz w kancelarii radców prawnych, ale zakres Twoich obowiązków zdaje się wypełnia wszystkie przesłanki (nie wiem tylko jak podchodzą do tego OIRP - na jakim etapie sprawdzają, czy je spełniasz).
Ps. Mógłbyś napisać jakie zarobki były w podatkowym korpo? Na jakim stanowisku/po ilu latach pracy?
|
| |
Podobne wątki na Forum Prawnym | Wątek | § Aplikacja radcowska (odpowiedzi: 7) Witam serdecznie,
co sądzicie o rozpoczęciu aplikacji radcowskiej w wieku 35 lat? | § Aplikacja radcowska (odpowiedzi: 1000) Ten temat zostanie otwarty w dniu 31 października.
Będzie służyć tematyce związanej z aplikacją radcowską – jej przebiegiem, opiniami,... | § Aplikacja Radcowska (odpowiedzi: 6) Witam!!
Muszę napisać pracę na temat celów funkcji i istoty aplikacji radcowskiej. W doktrynie nie mogę znaleźć nic na temat funkcji. A wykładowca... | § Aplikacja radcowska // aplikacja sądowa(ogólna) (odpowiedzi: 4) Drodzy forumowicze !!!
Czy jest możliwe odbywanie 2 aplikacji? np po 1 roku radcowskiej wziąć urlop na 2 lata dokończyć ogólna w tym czasie, potem... | § aplikacja radcowska łódż (odpowiedzi: 2) Witam wszystkich a zwłąszcza aplikantów z łodzi z I roku!!!!! :)
Jak wam sie podobały wykłady??????
Co z naszą stronką????
Piszcie propozycje
... | | |