Kwestia przynależności politycznej a KSSIP.
Drodzy, z góry proszę o poważne potraktowanie mojego pytania, albowiem dotyczy ono życiowych rozterek. Długo się zbierałem, aby o tym tutaj napisać, gdyż obawiałem się nieprzychylnych komentarzy, czy nawet wyzwisk itp.
Zacznijmy od początku. Ukończyłem już jeden kierunek studiów, związany w dużej mierze z filozofią. W międzyczasie studiowałem prawo.
Idee filozoficzne i polityczne tak bardzo mnie zafascynowały, że będąc na 3 roku studiów prawniczych i jednocześnie będąc absolwentem pierwszego kierunku stwierdziłem, że dołączę do partii politycznej.
Dlaczego? Cóż, lubiłem to. Interesowało mnie to. Chciałem być adwokatem, a polityka była moją pasją. Ba, w okręgu nawet zdążyłem sobie wyrobić jakąś tam „renomę”. Dla waszych informacji - nie, nie jest to partia, która rządziła w poprzednim rządzie. Co prawda wchodzi ona w skład nowej „koalicji rządzącej”, ale nie jest to „ta największa”.
Rzecz w tym, że będąc w połowie 4 roku studiów poczułem, że ja wcale nie chcę tego robić, czyli być adwokatem. Przepracowałem sporo w kancelariach adwokackich i już wcześniej miałem wątpliwości. Ale teraz uświadomiłem sobie, że to na pewno nie to.
Jestem więc w połowie 4 roku studiów. I podjąłem decyzję - chciałbym zostać sędzią. Wyniki mam bardzo dobre. Nie obchodzą mnie zarobki. Chcę to robić bardziej z powołania.
Czy więc moglibyście mi doradzić, czy z partii powinienem się wypisać jeszcze przed rozpoczęciem aplikacji?
Jeśli tak, to czy sam fakt przynależności politycznej w przeszłości może utrudniać mi powołanie na sędziego?
Pozdrawiam.
|