dziwna sprawa z komornikiem sądowym
Witam.
Kilka miesięcy temu przyszło do mnie wezwanie w kacelarii komornika- dotyczace zapłaty należnosci zgodnie z sądowym tytułem wykonawczym. Podstawowa naleznosc była banalna bo wynosiła 73 zł i ok. 41 zł odsetek- chodziło o kare za przejazd bez ważnego biletu.
Ok.30 zł wynosiły koszta sądowe.
Kacelaria wysłała mi dwa pisma, i w drugim było ządanie zapłaty 577 zł oraz osobistego stawienia się.
Poszłam i złożyłam oświadczenie o dochodach oraz umówiłam się, że wpłace w 3 ratach. Jedną uregulowałam od razu- 150 zł, i dwa kolejne miesiące wpłacałam po 130 zł. Czyli łącznie wpłaciłam tam 410 zł. Pytałam o tę kwote 577 zł i komornik powieział mi, że to koszty sprawdzania w US, Zusie, itp., i że prawdopodobnie będa niższe, ok. 500 zł.
Więc po wpłacie 3 raty czekałam na jakies pismo ile mam dopłacic...
No i dostałam co dopiero pismo wzywające do niezwłocznego spłacenia zadłużenia które po uwzględnieniu dotychczasowych wpłat wynosi 125,99zł
oraz dokument o zajęciu wierzytelnosci: i jest tam nal. główna 71 zł, odsetki policzone od tej należnosci do dnia 11 czerwca, koszty egzekucji w wys. 52 zł. . Pisze też, że zajęta jest wierzytelnosc z tytułu nadpłaty podatku dochodowego za 2010 rok oraz nadpłaty podatku vat.
Nic już nie rozumiem. Na co jak wpłaciłam te 410 zł???
|