29-10-2012, 14:01
|
| Początkujący | Niezasadny dłóg, windykacja,odebranie narzędzia pracy.
Witam. W wielkim skrócie, mam poważny problem. Potrzebuje prawnika który na poważnie zajmie się moją dość skomplikowaną sytuacją, dla mnie patową. Otóż kilka lat temu wziąłem kredyt 100tyś- 5 lat, na samochód 100%, auto na taksówkę. Spłacałem go w sumie ok 3 lat, w między czasie ubezpieczyciel P.T.U wystąpił z niezasadnym roszczeniem co do zwrotu wypłaconego odszkodowania, jakobym miał zbiec z miejsca wypadku co jest bzdurą, była policja i jakiś ...... napisał w notatce " po czym oddalił się z miejsca zdarzenia do miejsca zamieszkania" w rzeczywistości owszem, kolizja była przy bramie mojej posesji na którą to wjechałem( jakieś trzy metry dalej). Ze względu na długą chorobę nie stawiłam się w sądzie i zaocznie został wydany nakaz zapłaty. Mój "radca prawny" zawalił i nie przywrócono mi terminu złożenia odwołania( jest to napisane w odpowiedzi z sądu). Konsekwencją windykacji było zlicytowanie i sprzedaż za 15 tyś 49% mojego udziału w samochodzie o wartości ok 100 tyś, który notabene był nadal spłacany i co ważne był jedynym źródłem mojego dochodu który umożliwiał spłatę kredytu. Nie mam pojęcia jak to prawo działa ponieważ z oczywistych przyczyn przestałem spłacać dług bo straciłem pracę. Dzwoniłem do banku, prosiłem o pomoc, pisałem pisma, aby bank nie zgadzał się na odsprzedanie swojej części a jednocześnie negocjowałem z nabywcą z licytacji z zamiarem odkupienia jego części i powrotu do pracy. Komornika, w dzień licytacji próbowałem przekonać od odstąpienia, motywując że w ciągu max dwu tygodni będę miał pieniądze na spłatę, pokazywałem dokumenty potwierdzające przychód tej gotówki, ale bezskutecznie. Na dzień dzisiejszy dostałem pismo od innego komornika, wzywające do spłaty 150 tysięcy (wziąłem 100tyś/5lat, spłacałem 3lata). Nie mieści się to w mojej głowie, czuję się oszukany, doprowadzony do bankructwa, nie mam środków do życia i prócz w/w długu wiele innych, spowodowanych tą całą sytuacją. Proszę o pomoc, co mam robić???
|
| |
01-11-2012, 15:33
|
| Początkujący | RE: Niezasadny dłóg, windykacja,odebranie narzędzia pracy.
Z punktu widzenia laika proponowałbym dojść do policjanta, który użył trefnego wyrażenia (albo jego jako świadka przed sądem, albo prośbę o doprecyzowanie notatki służbowej) przedstawić mu sytuacje i poprosić o pomoc. (choć brzmi to idealistycznie)
Następnie starałbym się jeszcze raz doprowadzić do ustanowienia odpowiedzialności po stronie towarzystwa ub. po czym zwróciłbym się o odszkodowanie / zadośćuczynienie za straty materialne i moralne
...Fajnie brzmi ...ale takie rzeczy tylko w Erze
Druga opcja to przegryźć gorzką pigułkę, przepisać wszystko na żonę (kogoś) i zapomnieć o sprawiedliwości w stylu Anna Maria Wesołowska
Znalazłem się na tym forum, ponieważ wczoraj straciłem wszelką wiarę w wymiar sprawiedliwości, będąc świadkiem farsy na sali rozpraw (sędzia wraz z dwiema sędzinami wyśmiali - dosłownie - złożone przeze mnie zażalenie). u mnie chodzi o 500.000,- przez 2 lata starałem się odwlekać wierzycieli, spłacając im wszelkie możliwe kwoty, prowadząc firmę i wyjść z twarzą, uczciwie z tej sytuacji. Kiedy starałem się wyprostować finanse, bez mała codziennie molestowały mnie różne firmy windykacyjne, pisma, telefony, wizyty, przez co minione dwa lata kosztowały mnie wiele zdrowia i siwych włosów. teraz jak już nie mam możliwości działać, będąc całkowicie spłukanym i zmęczonym, wielce "firmy" odpuszczają. Gdybym się na nich wypiął od razu to miałbym przynajmniej możliwość zabezpieczyć rodzinę z tamtych nadwyżek. A tak przez idealistyczne podejście dałem się wierzycielom zrzeźbić (oczywiście jest im to należne) i dzisiaj muszę patrzeć na dziecko nie mając mu niczego do zaoferowania do chleba poza masłem. samochód jako narzędzie pracy... też mi jest potrzebny i też jak to w pańskiej sytuacji ...nikogo to nie obchodzi
Nie zachęcam do obierania jakichkolwiek postaw...
po tych dwóch latach wiem natomiast że większym wstydem jest przejmowanie się "co ludzie (i banki) powiedzą" zamiast zadbać o własną rodzinę
pozdrawiam i powidzenia!
|
| |
04-11-2012, 23:06
|
| Stały bywalec | RE: Niezasadny dłóg, windykacja,odebranie narzędzia pracy.
Państwo Polskie kieruje się zasadą łańcucha pokarmowego. Najpierw Państwo, potem Banki, i później cała reszta. Prawo Bankowe w Polsce jest chyba najbardziej restrykcyjnym w europie. Gorzej jest tylko w Portugalii. Niestety sprawa Pana Krzysztofa się uprawomocniła i nic już w tej kwestii nie zrobi. Pozostanie Pan z długiem, który czego Panu życzę by spłacił jak najszybciej. Sprawa była oczywiście do wygrania, mogę jedynie domniemywać, że ubezpieczyciel szedł tropem alkoholu, który mógł Pan mieć we krwi i dlatego oddali się z miejsca wypadku.
|
| | |
Podobne wątki na Forum Prawnym | Wątek | § zwrot narzędzia pracy (odpowiedzi: 3) Witam.
Ile czasu po rozwiązaniu umowy zlecenie mam na oddanie identyfikatora służbowego, czy mogę odesłać go pocztą (nie mieszkam już w mieście... | § Własność intelektualna narzędzia wykonanego w trakcie pracy (odpowiedzi: 2) Witam,
jestem zatrudniony na umowę o pracę. Czy narzędzie, które wykonałem (w czasie pracy) w celu ułatwienia/przyspieszenia własnej pracy... | § narzędzia do pracy (odpowiedzi: 2) Witam moje pytanie dotyczy czy pracodawca może mi powiedzieć że muszę kupić sobie narzędzia do pracy (typu śrubokręty, klucze, kombinerki, itp.) za... | § narzędzia pracy (odpowiedzi: 1) Proszę o odpowiedź czy narzędzia pracy twórcy nabywane przez jednego ze współmałżonków w trakcie małżeństwa wchodzą do podziału majątkowego po... | § kto zapewnia ubranie i narzędzia do pracy?? (odpowiedzi: 1) Witam
mam problem z ubraniami, mianowicie mam za mało ubran roboczych a dodam ze muszę je codziennie zmieniać, dość częśto zdarza mi sie pracowac w... | § narzędzia pracy na zwolnieniu lekarskim? (odpowiedzi: 1) Witam,
czy przebywając na zwolnieniu lekarskim powinienem oddać narzędzia pracy takie jak telefon kom czy laptop??? W jakich sytuacjach pracodawca... | | |