Skandal - sędzia robi "wyjątek" i stąd cała masa problemów...
Proszę o pomoc.
Sytuacja wygląda tak:
Sędzia wydała postanowienie w warunkach nieważności postępowania - powódka była chora, miała zwolnienie od lekarza sądowego i był złożony wniosek o odroczenie - jednak sędzia zrobiła "wyjątek", wysłuchała kłamstw drugiej strony i wydała absurdalne postanowienie, na które 8 dni później nadano klauzulę wykonalności. Jak się łatwo domyśleć, sędzia nie wysłała zawiadomienia/informacji do powódki o zapadłym postanowieniu. Powódka była ciężko chora i nie mogła jechać do sądu, przez telefon informacji nie chciano jej udzielić, więc pozostawało wysłanie wniosku o odpis protokołu i kolejnego wniosku o odpis postanowienia z uzasadnieniem.
Złośliwy wierzyciel (bo wierzycielowi nie chodzi o pieniądze, a o robienie na złość) od razu pobiegł do komornika, który w ciągu 4 dni (a więc 12 dni po wydania postanowienia) wszczął postępowanie egzekucyjne.
Wnioski powódki przeleżały się jeszcze w sądzie - pierwszy przyszedł odpis protokołu (wersja elektroniczna) 15 dni po wydaniu postanowienia - dopiero wtedy powódka, która dopełniła wszelkiej staranności, mogłaby dowiedzieć się o treści postanowienia (mogłaby, gdyby miała komputer).
5 dni później (czyli 20 dni od wydania postanowienia) powódka dokonała wpłaty na konto wierzyciela.
15 dni po dokonaniu tej wpłaty (czyli 35 dni od wydania postanowienia) przyszły pisma od komornika z informacją o wszczęciu postępowania, o wysokości rzekomego długu i zajęciu wierzytelności z Urzędu Skarbowego.
W postanowieniu powódka zobowiązana jest wpłacać określoną kwotę raz w miesiącu (renta).
W wyznaczonych dniach opłaty są uiszczane. Jedynie pierwsza wpłata nastąpiła z opóźnieniem, gdyż w wyniku "wyjątku" poczynionego przez sędzię nie było możliwości wpłacić w terminie.
Proszę o pomoc:
Czy komornik ma obowiązek umorzyć postępowanie, skoro dłużniczka (powódka) uiszcza wpłaty dobrowolnie - a pierwsze pismo komornika doszło do niej 15 dni po pierwszej dobrowolnie poczynionej wpłacie?
Czy komornik miał prawo wejść na emeryturę dłużniczki (to była kolejna czynność), mimo że ta wywiązywała się z płatności. Komornik twierdzi, że miał prawo, gdyż było zadłużenie - tzn. nieuiszczone opłaty komornicze - gdyż powódka cały czas wpłacała pieniądze na konto wierzycielki.
Czy komornik ma prawo ignorować bankowe dowody wpłaty? Twierdzi, że są niewiarygodne, gdyż łatwo je podrobić. Mówi, że musi czekać na potwierdzenie wierzyciela, no a ten się uchyla z czystej złośliwości. W efekcie komornik wraz z wierzycielem (i jego adwokatem) próbują wyłudzać podwójne wpłaty. Czy jest sens zgłosić to do prokuratury (usiłowanie wyłudzenia)?
Proszę serdecznie o pomoc i odpowiedź. Prawnik, któremu zostało to powierzone, spał, nic nie robił, nie złożył ani jednej skargi ani wniosku, cały czas twierdził, że "dogadał się" z komornikiem i że ten obiecał mu, że postępowanie zostanie umorzone, doradził wpłacać na konto wierzycielki, a nie komornika.... A teraz wygląda to beznadziejnie.
Pozdrawiam!
|