Witam,
w maju ubiegłego roku komornik Jacek Bogiel zajął mi rachunek bankowy oraz próbował zająć wynagrodzenie w zakładzie pracy. ZP poinformował komornika, że nie może zająć wynagrodzenia ponieważ jest prowadzona egzekucja z wynagrodzenia przez innego komornika, chodzi o alimenty.
Po uzyskaniu informacji o zajęciu okazało się, że komornik posługuje się tytułem wykonawczym, który został nadany w postępowaniu, w którym podano nieprawidłowy adres doręczenia, a roszczenie jest IMO przedawnione.
Wniosłem wniosek do SR w Warszawie o przywrócenie terminu oraz sprzeciw od nakazu zapłaty podnosząc przedawnienie roszczenia. SR sprzeciw przyjął, sprawa trwa.
Kilka dni temu dostałem pismo od komornika informujące o umorzeniu postępowania na wniosek wierzyciela, Intrum Iustitia oraz postanowienie o kosztach postępowania. Komornik ustalił jakieś tam groszowe koszty oraz koszty poszukiwania majątku w wysokości ponad 2000 złotych. Jednocześnie informując, że koszty poszukiwania majątku zostały ustalone prawomocnym postanowieniem. Kiedy sprawdziłem korespondencję od komornika okazało się, że faktycznie było takie postanowienie, a ja je przeoczyłem. Pewnie dlatego, że czekam cały czas na oddalenie pozwu i anulowanie nakazu zapłaty.
Komornik został powiadomiony o złożeniu sprzeciwu od nakazu zapłaty ale nie zawiesił postępowania i poinformował mnie, że wniesienie sprzeciwu nie jest podstawą do zawieszenia postępowania.
Teraz moje pytanie - czy złożenie skargi na czynności komornicze (na postanowienie o ustaleniu kosztów umorzonego postępowania) ma sens? Czy w sytuacji gdy sąd kiedyś

rozstrzygnie sprawę i "anuluje" nakaz, a pozew oddali będę mógł dochodzić od firmy windykacyjnej tych pieniędzy?
BTW w trakcie postępowania komornik nie dostał ani grosza.
Mam czas do wtorku na złożenie skargi. Jeszcze jedno pytanie: czy skargę składam do sądu właściwego dla mojego adresu czy do sądu, pod który podlega komornik?
Pozdrawiam