Skradziona umowa,koszty za hospitalizacje
Witam wszystkich.
Mam dosyc niereformowalny problem ale prosze o odpowiedz.
Opisze sytuacje. Okolo pol roku temu wyjechalem do pracy do Niemiec pracowac jako kierowca. Pracowalem tam niespelna 2 tyg kiedy podczas to weekendu mieszkaniec pracownik wszczal ze mna awanture i zostalem pobity. Zostala wezwana karetka poniewaz mialem powazny uraz glowy. Karetka zabral mnie do szpitala i przebywalem tam 3dni.
Po powrocie na mieszkanie okazalo sie ze tamten praciwnik ktory pracowal tam bardzo dlugo ugadal sie z pracodawca. Mialem sie wyniesc , chociaz to ja bylem poszkodowany i nie bylem winny.
Zostala skradziona mi umiwa o prace i nie doatalem zadnego wynagrodzenia. To jeszcze nie bylo wielka tragedia w porownaniu do ostatniego listu z niemiec o ureguliwaniu ponad 3 tys euro za opieke medyczna. W liscie jest napisane ze nie bylem podjety ubezpieczeniu i musze zaplacic koszta.
Sprawa wyglada najprawdopodobniej tak ze pracodawca nie zglosil mnie do ubezpieczalnii, pracowalem dwa tyg ale nie mam na to dowodow.
Umowa zostala skradziona na swiadkow nie mam co liczyc.
Na prawde nie wiem co mam teraz zrobic.
Nie wiem jak udowodnic ze tam pracowalem i powinienem byc ubezpieczony w momencie tego pobicia i pobytu w szpitalu.
Przez te pol roku nie dostalem zadnego listu od pracodawcy nt przebytej pracy oraz zadnego wynagrodzenia co jest niemal pewne ze nigdzie mnie nie zglosil.
Jedyne moje dowody to wydruki z tachografu oraz karta kierowcy na ktorej powinny byc zapisane czasy pracy oraz jazdy w jego firmie przeze mnie jego ciezarowka.
Prosze o pomoc, podpowiedz jak mozna to zalatwic
|