 Sprzedałem sprawny HDD 80GB a kupujący twierdzi iż jest uszkodzony
Witam,
Przepraszam jeśli temat w nie odpowiednim miejscu, ale sprawa jest zagmatwana i wygląda następująco:
Sprzedałem na allegro dysk twardy Samsung 80GB i przed samą sprzedażą(wystawieniem aukcji) sprawdziłem go na wszelki wypadek jeszcze raz programem HD Tune 2.55 i wynik był w 100% pozytywny. Paczka została zapakowana bardzo solidnie i przesłana do kupującego listem poleconym ekonomicznym zgodnie z jego życzeniem. Został również poinformowany iż ma tylko tydzień czasu na wpłatę gdyż później wyjeżdżam na urlop i nie będę dostępny przez 10dni. Po powrocie z urlopu sprawdzam skrzynkę a tam pełno maili od tego kupującego. Dwa na temat jego przesyłki dlaczego nie wysłałem, a paczka została wysłana następnego dnia po wpłacie i doszła zgodnie z regulaminem poczty polskiej. Kolejny mail iż dysk posiada bad sektory wraz z potwierdzeniem z tego samego programu, w którym ja go testowałem. Następny mail z pytaniami czemu nie odpisuje na maile, a na koniec straszenie policją i zgłoszeniem sprawy allegro(spór trwa).
Zacząłem od początku i wyjaśniłem sprawę wysyłki paczki, przedstawiłem potwierdzenie iż całą transakcja została wykonana ekspresowo, dodatkowo idąc sprawę przypomniałem kupującemu fakt braku kontaktu. Po wytknięciu tego wszystkiego na chwilę rozmowy zaczęły trwać poważnie zgodnie z "zasadami komunikacji między ludzkiej". Wtedy zaproponowałem żeby kupujący odesłał do mnie dysk to sprawdzę czy to ten sam dysk (po numerze seryjnym) i przeskanuję go jeszcze raz u siebie bo sam byłem ciekaw jak to możliwe. Aczkolwiek wczoraj dostałem awizo, dziś biegnę na pocztę, paczka widzę źle zapakowana, dysk pewnie latał po całej kopercie bąbelkowej bo wymięta jak stara szmata aczkolwiek widocznych uszkodzeń koperty brak(dziur). Otwieram i okazuje się iż prawy górny róg dysku jest przetarty a na dole w miejscu podpięcia zasilania uszkodzony(pęknięty) plastik wokoło portu. Postanowiłem zaraz zadzwonić do kupującego i powiadomić go o tej sytuacji, a ten znowu do mnie z p...... i straszy policją, allegro, negatywem, a w dodatku obraża i nie traktuje poważnie, jednakże to w drugą stronę wygląda niepoważnie. Chciałem rozpatrzyć tą reklamację po ludzku, ale widzę że się nie da bo czasami jak jest się za uprzejmym to same problemy.
Z racji iż jestem pewny swojej prawdy sprawę cały czas staram się ciągnąć dalej i wyjaśnić i nie olewać drugiej strony.
Także proszę o pomoc w nakierowaniu, w którym kierunku dalej pójść, jakie prawa mi przysługują a jakie kupującemu i co się dziej w sprawach niewyjaśnionych i z korzyścią dla kogo.
Dziękuję i pozdrawiam
| 
