Witam wszystkich na forum - to jest mój pierwszy post, niestety w piszę w charakterze poszkodowanego.
Popełniłem błąd, kupując telefon poza Allegro. Myślałem, że wszystko odbędzie się w miłej atmosferze, a ja zaoszczędzę 150 zł i dostanę zgodny z opisem ("100% SPRAWNY!") telefon. Sprzedający ma kilkadziesiąt opinii na Allegro, wszystkie pozytywne. Kontaktowałem się ze sprzedającym poprzez SMS-y. Sprzedający zapewnił, że w przypadku zauważenia wady może przyjąć telefon z powrotem i oddać pieniądze.
Telefon przyszedł w poniedziałek 4.08 i po jakimś czasie zauważyłem, że niestety ma on wypalony ekran w niektórych miejscach - i to dosyć wyraźnie. Każdy, nawet laik, stwierdzi, że jest to wada. Zadzwoniłem zatem do sprzedającego, by omówić tę sprawę. Chciałem oddać telefon i uzyskać zwrot pieniędzy albo zamienić go na inny egzemplarz, który był wystawiony na aukcji sprzedającego, o ile jest on pozbawiony wad. Sprzedający odpowiedział, że niczego takiego nie zauważył i prosi o przesłanie zdjęć ekranu na maila, co też uczyniłem. Czekałem dzień na zwrotnego maila bądź telefon - nic, cisza. W końcu zadzwoniłem sam - nie odbiera. Wysłałem SMSa - nie odpisuje. Przez cały tydzień codziennie do niego dzwoniłem, ale również nie odbierał. Również z innego numeru nie mogłem się z nim połączyć - może jest na wakacjach, pomyślałem. Na jego profilu Allegro data ostatniego zalogowania zmieniała się jednak codziennie.
Finalnie, dziś zadzwoniłem do sprzedawcy z innego numeru i nareszcie odebrał. Cały czas wypierał się tej wady i mówi, że pieniędzy nie zwróci. Co innego napisał mi jednak w SMSie przed zakupem.
Teraz pytanie - czy mogę powołać się na paragraf pierwszy artykułu 560. Kodeksu Cywilnego, który informuje, że:
Cytat:
§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wady, kupujący może od umowy odstąpić albo żądać obniżenia ceny. [...]
|
Nie było niestety spisanej żadnej umowy, a podstawą, by stwierdzić o zawarciu transakcji może być SMS bądź zrzut ekranu z mojego konta bankowego i zaksięgowanego przelewu.
Co mogę w tej chwili zrobić? Czy można wystosować jakieś pismo do Allegro (wszak sprzedający jest jego użytkownikiem i wystawił na tym portalu obiekt sporu), UOKiKu, czy to ma sens? Czy istnieją jeszcze inne paragrafy, które mogą mi w tej sytuacji pomóc, chociażby po to, by załatwić sprawę polubownie?
Załączam jeszcze zrzut ekranu z ogłoszenia na Allegro, które może niedługo wygasnąć.
Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.