Tak. Najpierw podesłał mi umowę do podpisania - odesłałem - następnie przysłał mi drugi raz tę samą umowę (bez jego podpisu) - a ja, głupi, nie sprawdziłem tego.
Znajomi mi radzą, że jako dowody zawiązania umowy wystarczą listy elektroniczne od tego Pana przedstawiające cały tok tworzenia serwisu, zlecające poprawki, rozbudowę itp... Na moje oko (i rozumienie sprawiedliwości) to logiczne - nie wiem jak to wygląda prawnie.
Domyślam się (z tego co znalazłem w Google), że "per facta concludenta" oznacza umowę ustną. Jak najbardziej umawiałem się przez telefon z tym Panem - jednak przecież nie nagrywałem rozmów

- więc dowodów nie ma.