Sprzedaż używanego urządzenia na portalu aukcyjnym - Forum Prawne

JaczaQ

Witam,

W dniu 29.05.2015 sprzedałem używany komputer na portalu olx.pl. Umówiłem się z klientką, że w ramach proponowanej ceny przyjadę do niej i podłączę sprzęt na miejscu, ponieważ klientka może sobie z tym nie poradzić. Komputer przed sprzedażą używany był u mnie w domu. Przed wystawieniem sprawdzany pod każdym kątem, był oczywiście sprawny. Po udanej transakcji zapewniłem klientkę, że w przypadku problemów z użytkowaniem (osoba nie znająca się na komputerach) może dzwonić, a postaram się pomóc (jestem z zawodu technikiem informatykiem). Po tygodniu otrzymałem telefon, iż występuje problem z odtwarzaniem filmów. Wydało mi się to dziwne, ponieważ przed sprzedażą nie było takiego problemu. Poprosiłem telefonicznie o przeinstalowanie kodeków, oraz programu do odtwarzania filmów. Po dwóch tygodniach klientka ponownie do mnie zadzwoniła - tym razem miała problem z zainstalowaniem gry dla dziecka. Byłem akurat na wyjeździe, lecz zapewniłem, że przyjadę do niej i nieodpłatnie ją zainstaluję po powrocie. Miała do mnie zadzwonić ponownie, żeby się konkretnie umówić. Przy okazji zapytałem, czy problem z filmami udało się rozwiązać - powiedziała, że tak. Niestety mimo chęci pomocy z mojej strony, klientka nie zadzwoniła do mnie. W dniu dzisiejszym otrzymałem sms-a, iż rzekomo sprzedałem wadliwy komputer i klientka musi kupić nową kartę graficzną i zasilacz za 160 zł. Zażądano ode mnie zwrotu tej kwoty, w przeciwnym razie przyjedzie do mojego domu z komputerem i policją. Co mogę zrobić w tej sytuacji? Jestem pewny, że podzespoły komputera były 100% sprawne, co zresztą widziała klientka na własne oczy podczas montażu. Od momentu sprzedaży minęły ponad 2 miesiące. Bardzo proszę o poradę.

Serdecznie pozdrawiam

Dodam, że jestem osobą fizyczną.

Trainz

Z Policją nie przyjedzie, bo Policja nie zajmuje się reklamacjami.

Kobieta powinna zgodnie z prawem złożyć pisemną reklamację, do której musisz się ustosunkować - pozytywnie lub negatywnie. Ponieważ kobieta dokonała naprawy na własną rękę, masz wszelkie podstawy, by reklamację odrzucić.

JaczaQ

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Do tej pory żadnej pisemnej reklamacji nie złożyła - otrzymałem tylko sms'a, z jej żądaniami. Ja natomiast przekazałem jej wiadomość telefonicznie, że jej roszczenia oddalam, ponieważ sprzęt był sprawny w chwili wydania, ale to chyba też nie może być traktowane jako rozpatrzenie? Kobieta próbuje zagrać na moich uczuciach, twierdząc, że komputer miał służyć dla jej dzieci... Byłbym nawet w stanie oddać jej te 160 zł, ale wydaje mi się, że świadczyło by to o tym, że wiedziałem o jego uszkodzeniu w chwili wydania. A to nie prawda, bo sprzęt był sprawny. Poza tym nie widzę powodu, dla którego miałbym płacić za niewłaściwe użytkowanie po stronie kupującego, tym bardziej, że sprzętu używałem osobiście w tej konfiguracji przez kilka lat i nigdy nie sprawiał problemów...

Miłego wieczoru i jeszcze raz dziękuję za odzew

JaczaQ

Mam jeszcze pytanie: jakie możliwości ma klientka, jeżeli nie zgodzi się ze sposobem mojego rozpatrzenia? Czego ewentualnie mogę się spodziewać?

Na marginesie, napisałem do klientki z ciekawości, w jaki sposób sprawdzono, że podane elementy kwalifikują się do wymiany. Otrzymałem odpowiedź, że klientka oddała komputer do naprawy i tam się nim zajęli. Poza tym stwierdziła, że cena, za którą sprzedałem komputer była znacznie zawyżona, więc mam jej teraz oddać wspomniane 160 zł. Ciekawa argumentacja...

Abrakadabra3210

Może złożyć pozew do sądu cywilnego, ale z jakiego tytułu to nie wiadomo, bo jesteś w prawie i nie wiem o co mogłaby Cię pozwać.

JaczaQ

Problem w tym, że kobieta nie chce się zgodzić z moim sposobem rozpatrzenia i męczy mnie telefonami i smsami. Dzisiaj np. otrzymałem wiadomość, że oddała komputer do naprawy i ekspertyza ukazała moje oszustwo. I po tym ponowna zapowiedź odwiedzin z policją. Chce również moje dane - rozumiem, że jestem zobowiązany jej je podać? Obawiam się, że będzie przyjeżdżać pod mój adres i męczyć domowników do skutku.

Trainz

Panią należy poinformować, że nie życzysz sobie żadnych telefonów ani wizyt i wystaraczy np. e-mail. Do tego należy poinformować ją, że tego typu zachowanie może podpadać pod art 190a kk, co powinno ostudzić jej zapał.

Z Policją nadal nie przyjdzie, bo Policja się tym nie zajmuje - wyśmieją ją na komendzie.

Czy kobieta raczyła przysłać zgodnie z prawem pisemną reklamację?

JaczaQ

Dotychczas nasza korespondencja odbywa się wyłącznie na płaszczyźnie telefonicznej (rozmowy, smsy).