Witam,
Na studiach dziennych II stopnia miałem zaliczone wszystkie przedmioty i ostatni semestr, lecz niestety się nie obroniłem. Zostałem skreślony z listy studentów.
Teraz, aby uzyskać magistra, musiałem reaktywować się na ostatni semestr w celu zaliczenia różnic programowych (ponieważ minął rok od skreślenia) i, jako że jestem na stażu, musiałem reaktywować się na studia niestacjonarne.
Niestety sytuacja wygląda tak, że różnic programowych jest aż 13 (sic!), a za każdą jest opłata w wysokości 80zł - co samo w sobie jest zrozumiałe. Co mnie natomiast dziwi to to, że oprócz tej opłaty muszę uiścić również opłatę za semestr - 3300zł i pewną opłatę - 80zł za każdy z przedmiotów, które miałem podczas studiów a teraz się też odbywają w tym semestrze. Głównie jednak chodzi mi o sumę opłat: za różnice - 13 x 80zł = 1040zł i czesne - 3300zł co daje - 1040+3300= 4440 zł. Jest to tym bardziej uderzające, ponieważ żadnen przedmiot z różnic programowych nie jest realizowany w tym semestrze - każdy muszę zaliczyć poprzez indywidualny kontakt z odpowiednimi prowadzącymi, a więc w ogóle nie będę pojawiał się na zjazdach.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Osobiście uważam że sama kwota 3300zł za czesne w zupełności powinna wystarczyć

Czy możnaby np się starać o obniżenie czesnego o różnice programowe, co da - 2260zł i dodanie do tej obniżonej kwoty opłaty za różnice programowe - 1040zł, czyli 2260+1040=3300, czyli tak naprawdę wróciliśmy do tej kwoty za czesne, ale jest to jakiś logiczny ciąg i uzasadnienie dlaczego tak a nie inaczej

Będę walczył też na uczelni, jutro idę do dziekanatu, ale każde sugestie i wskazówki, ewentualnie podobnych spraw (obniżenie czesnego z jakiegoś powodu) będą mi niezmierne przydatne i z góry za nie dziękuję. Pozdrawiam.