wypadek na placu zabaw w przedszkolu - twarda nawierzchnia pod huśtawką
Córka w piątek próbując zejść z "bocianego gniazda" spadła na twardą, ubitą ziemię która była pod huśtawką. Córka płakała i skarżyła się że ją boli. Przedszkole zadzwoniło do mnie i sugerowało, że to może być złamanie, jednak nie zadzwonili po pogotowie, więc pojechałam taksówką do szpitala i okazało się że ma złamanie obojczyka. Nie mam żalu do przedszkola (no może trochę za nie wezwanie pogotowia, na szczęście złamanie nie jest skomplikowane) ale chciałabym coś zrobić żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Z tego co czytałam niedopuszczalna jest taka nawierzchnia pod huśtawką. Kto odpowiada za nawierzchnię w tym miejscu? Przedszkole? Gmina? Co zrobić żeby wymienili na inne? Jest to wogóle możliwe? Bo jeśli mam zakładać sprawę to jest moim końcowym celem. Boję się że jak wystapię na drogę prawną (z kim? z przedszkolem? gminą?) to może i odszkodowanie uzyskam, ale za to plac zabaw zamkną (bo nie spełnia jakiejś normy a na nowe powierzchnie nie ma kasy). A może jest sens zakładać sprawę po prostu o odszkodowanie (znowu pytanie komu zakładać i czy nie zamkną placu). Czy przy takiej sprawie opiekunka albo dyrektor będą mieć nieprzyjemności? Nie chcę robić im problemów, w końcu to nie ich wina że dziecko spadło i że powierzchnia jest jaka jest.
|