Pytanie w sprawie oszustwa przy zakupie samochodu używanego.
Witam,
Mam pytanie z zakresu prawa konsumenckiego (o ile mnie takie obowiązuje).
Przedstawiając sytuację:
3 tygodnie temu kupiłem 16 letnie auto, Mazda 323F.
Po zakupie i pojechaniu do mechanika okazało się że prócz usterek o których zostałem poinformowany przez sprzedawcę oraz stację kontroli pojazdu mój silnik jest wyjeżdżony i do niczego się nie nadaje.
Co prawda samochód jeździ jednak olej silnikowy znika w ilości 1l/100km...
Pytałem sprzedawcę przez telefon czy nie kopci (pożera olej) i czy są jakieś inne usterki i zostałem poinformowany, że nie. Tak samo na stacji kontroli pojazdów która była najbliżej miejsca sprzedaży powiedziano mi że do poprawy mam małe szczegóły w granicach 400 zł.
Tak jak wspominałem wcześniej po obejrzeniu samochodu dokładniej przez mojego mechanika okazało się że silnik jest niesprawny i czeka go całkowity remont albo wymiana, do tego amortyzatory są do wymiany, co dokładnie było sprawdzane na stacji kontroli pojazdów i o czym zostałem poinformowany: "amortyzatory są w bardzo dobrym stanie".
Muszę tu jeszcze dodać iż zakup był zrobiony nie w komisie a u osoby prywatnej a przy próbie kontaktu z wyżej wymienionym zostałem poinformowany że mam sobie dolewać oleju albo wymienić silnik...
Umowa była sporządzona jak w każdym innym przypadku sprzedaży samochodu, czyli że znam stan pojazdu. Jednak czy jest jakieś prawo obejmujące tak wielką usterkę? Ponieważ można było ją zauważyć dopiero po rozebraniu silnika, a z zewnątrz było wszystko starannie poczyszczone, wymienione świece oraz uszczelki chwilowo zaklejone gumą.
Dowiedziałem się że w ten właśnie sposób często ukrywa się usterki.
Niestety nie mam nagrań rozmów telefonicznych ani rachunku z stacji kontroli pojazdów prócz karteczki firmowej z opisem co jest do zrobienia.
Czy jest w takim wypadku po co startować do sądu i czy mam szansę na zwrot pieniędzy albo rekompensatę włożonej do tej pory kwoty w samochód?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
|