zwrot wypożyczonej sukni ślubnej
Witam serdecznie,
wypożyczałam suknię ślubną i podczas zwrotu owej sukni do salonu kobieta, która odbierała ode mnie suknię, nie miała żadnych zastrzezen. Dostałam wówczas kaucję zwrotną. Po tygodniu dzwoni do mnie właścicielka salonu twierdzac, ze zataiłam uszkodzenia i oszukałam ją. ( Suknię zwróciłam na manekinie, i nie zataiłam żadnych uszkodzeń- mogę śmiało powiedziec ze suknia była w b. dobrym stanie, tylko lekko okurzona...) Mówi że chodzi o wymianę kilku warstw tiulu i że nie są to duże koszta... Odpowiedziałam kobiecie, ze jak oddawałam suknię to wówczas przecież była ona sprawdzana i że nie zamierzam pokrywac zadnych kosztów naprawy. Czy ma ona prawo po takim okresie mnie obciązyc kosztami naprawy sukni? Nie wiem przeciez co się działo z ową suknią przez ten okres od momentu kiedy suknię oddałam do salonu... Po tym jak się nie zgodziłam na naprawę sukni, kobieta wówczas stwierdziła, że suknia całkowicie nie nadaje się do użytku i podaje mnie do sądu i że wówczas będę musiała zapłacic cała wartośc suknii - 6 tys.
Miałam z tym salonem podpisaną umowę na wypożyczenie, na umowie mam napisane, że pobrano zaliczkę, pobrano II wpłatę i pobrano kaucję zwrotną. Nie mam żadnej adnotacji, że suknia została zwrócona...
Czy ta kobieta ma prawo mnie oskarżyc?
|