Stary temat ale znamienny. Zdziwiająco mała liczba kierowców zdaje sobie sprawę z faktu, że dystrybutory LPG jako urządzenia pomiarowe mają wysoką klasę dokładności, obowiązkową okresową legalizację i podlegają stałemu nadzorowi i kontroli. Dokładnie odwrotnie jest z urządzeniami zamontowanymi w samochodach, których głównym celem jest zabezpieczenie instalacji a nie precyzyjne odmierzanie zawartości zbiornika. Dodatkowo, lekko licząc ok. 50% tych urządzeń w jeżdżących pojazdach daleka jest od stanu pełnej sprawności. Na szczęście zawór odcinający, którego dokładność (o ile działa

jest porównywalna (dosłownie

z zaworem spłuczki klozetowej, nie jest jedynym zabezpieczeniem zbiornika.
W sytuacji takiej jak opisana wezwanie policji nie jest złym posunięciem, jednak jeśli nie ma się ważnej i pełnej dokumentacji własnej instalacji może to oznaczać kłopoty. Także jeśli dokumentacja dystrybutora, jaką obowiązany jest posiadać i okazać kierownik/właściciel stacji okaże się aktualna i prawidłowa i przeprowadzone zostanie przez upoważnioną jednostkę badanie dystrybutora, które nie wykaże nieprawidłowości - koszty badania poniesie skarżący a małe one nie są.