Cześć. Mam problem z dostawcą mojego internetu i postanowiłem to zakończyć. Nie chcę jednak walczyć bez odpowiedniej wiedzy tak też proszę Was o pomoc. Problem wygląda następująco:
Kilka miesięcy temu podpisałem (osoba prywatna) umowę z osiedlową siecią internetową (firmą) umowę o dostarczanie sygnału internetowego na okres 24 miesięcy. Co się okazało jest to internet bardzo awaryjny. Praktycznie codziennie są jakieś rozłączenia i wysokie pingi co uniemożliwia mi swobodne korzystania z usługi, często przez kilka dni pingi skaczą do 500, a czasem ledwo idzie strony przeglądać. Dodam, że nie jest to tylko mój problem. Po każdym telefonie do nich informują, że albo nie mają zgłoszenia albo już naprawiają. Nic w tym złego gdyby nie działo się to nagminnie często.
A więc doszedłem do wniosku, że należy zmienić dostawce, a co się z tym wiąże zerwać umowę bez ponoszenia kosztów.
Przeczytałem dokładnie umowę oraz regulamin i znalazłem kilka interesujących podpunktów:
* 6. Od momentu podłączenia Operator gwarantuje Abonentowi nieprzerwany,
24 godzinny dostęp do wyżej wymienionych sieci dla komputera/komputerów
w Lokalizacji Abonenta.
lecz jako kontra jest:
* 1. Operator zastrzega sobie prawo do wyłączenia serwerów i innych urządzeń
teleinformatycznych w celach technicznych i konserwacyjnych po uprzednim
powiadomieniu Abonenta o planowanym wyłączeniu z jednodniowym
wyprzedzeniem (publikacja komunikatu na stronie Operatora). Nie dotyczy to
wyłączeń niezbędnych w celu usunięcia awarii, lub z przyczyn związanych
z naruszeniem przez Abonenta ustaleń niniejszego Regulaminu.
oraz
2. Operator nie ponosi odpowiedzialności za wadliwe funkcjonowanie systemu,
wynikłe z przyczyn leżących poza nim, takich jak:
b. awarie:
- łączy teleinformatycznych operatorów publicznych, związanych
ze świadczeniem usługi,
LINKI DO UMOWY I REGULAMINU:
http://www.live.netico.pl/files/Regulamin.pdf http://www.live.netico.pl/files/UmowaAbonencka.pdf
Proszę mi doradzić jak zacząć rozmowę i jakie argumenty przytoczyć. Czy w ogóle jestem w stanie to załatwić i czy mam rację?
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź, Wojciech Sośnierz.