zlozylam standardowa reklamacje w sklepie. przynioslam plaszcz wraz z paragonem, podpisalam papierek i zostawilam swoj nr tel. po okolo tygodniu zadzwonil pracownik salonu informujac mnie, ze reklamacja jest odrzucona. na moje pytanie co moge dalej z tym robic, dal mi nr do centrali sklepu.
mi cos smierdzi w tej sprawie. wydaje mi sie, ze jakakolwiek decyzje powinnam dostac na pismie. a dostalam tylko plaszcz, paragon i kartke z nr tel do centrali w gdansku.
dzis tam zadzwonilam. po moim "dzien dobry" i "odrzucili panstwo reklamacje plaszcza, a ja sie z tym nie zgadzam" pani stwierdzila, ze "musi zadzwonic do sklepu, zeby sie zapoznac ze sprawa". po 1,5 godz odebralam tel od pracownik sklepu w warszawie, ktory grzecznym glosem oznajmil- "prosze przyniesc plaszcz. dostalem telefon z centrali i reklamacja zostala jednak uwzgledniona"
bardzo dziekuje za zainteresowanie moja sprawa. wszystkim zycze tak blyskawicznego dochodzenia swoich praw

(moja rozmowa z pania z centrali nie trwala nawet minuty)
szkoda ze z tp sa nie poszla mi tak sprawnie

