Początkujący | Serwis komputerowy
Witam, niedawno mój komputer uległ pewnej usterce, w skrócie sprzęt uległ jakiejś awarii mechaniczej, której nie byłem w stanie rozpoznać. W związku z tym oddałem go do serwisu sklepu Komputronik, w którym też internetowo dokonałem wcześniej zakupu pewnych części mojego zestawu PC, i zleciłem diagnostykę PCeta. Przy oddawaniu sprzętu zastrzegłem, że w karcie graficznej PCeta jest uszkodzony wentylator - jedno z dziesięciu 'skrzydełek' było odłamane, ale ponieważ karta się nie przegrzewa (co sprawdzałem wcześniej kilkoma programami takimi jak np. Everest), podejrzewam że uszkodzona jest jakaś inna część, np. dysk lub płyta główna. Aha, może warto wspomnieć że objawami usterki były blue screeny i samoczynne wyłączanie się komputera w najmniej oczekiwanych momentach, w tym podczas ładowania systemu lub, nawet gdy w zasadzie nie pracowałem na komputerze a windows był po prostu uruchomiony. Pracownicy sklepu sprzęt przyjęli, po czym po tygodniu otrzymałem telefonicznie informację, że do tej pory jedyną znalezioną przez nich usterką jest właśnie uszkodzony wentylator i zapytali, czy mają wysłać komputer gdzieś dalej (do Warszawy? nie pamiętam, sprzęt za to oddawałem w Krakowie w Galerii Krakowskiej), naliczając mi dodatkowe koszty 30 zł za transport. Zgodziłem się, po czym po kolejnym tygodniu otrzymałem informację, że nie znaleziono niczego nowego, sprzęt jest już z powrotem i mogę go odebrać. Przy odbiorze nie dowierzając za bardzo, że jedynie karta graficzna jest uszkodzona znów wypytywałem gościa czy na pewno wszystko dobrze sprawdzili itd., a on oświadczył mi, że uszkodzenie wentylatora było na tyle poważne, że komputer nie mógł dalej pracować, po czym pokazał mi 2 zdjęcia, zrobione niby w ich serwisie w, niech już będzie, Warszawie (czy gdzieś tam), na których widać połamany wentylator... który oni niby otrzymali w takim stanie. Z 10 skrzydełek całe pozostało tylko jedno. Ponadto nie zaproponowano mi naprawy sprzętu, a tylko wymianę całej karty (na zasadzie zakupu i wmontowania nowej części) na co oczywiście się nie zgodziłem. No i tu jest moje pytanie. Wygląda na to, że w serwisie po pierwsze, być może, odwalili lipę a nie robotę i widząc, że wentylator jest uszkodzony nie sprawdzili innych części (czego jeszcze pewny nie jestem, ale się upewnie, bo zamierzam oddać sprzęt do innego bardziej sprawdzonego punktu), a po drugie, co ważniejsze, że uszkodzili mi ten cholerny wentylator bardziej, niż był, i to znacznie bardziej, bo o ile bez 1 skrzydełka grafika jeszcze mogła pracować, o tyle z jednym już na pewno nie będzie mogła. Tego jestem pewny, bo zanim komputer oddałem sprawdziłem jak to wygląda. Tylko że na to nie mam żadnego dowodu, bo oczywiście ciężko było przewidzieć taki obrót sytuacji i żadnych zdjęć nie robiłem. Poza tym co ciekawe koleś przy oddawaniu mi komputera stwierdził, że oni tutaj na miejscu w ogóle go nie otwierali a jedynie przesłali dalej (yeah, do Warszawy) i tam stwierdzono usterkę, co w ogóle nie zgadza się z tym co mi mówił za pierwszym razem i potem przez telefon. Do tego policzył mi 50 zł, a nie 80 (pominął koszty transportu), więc zachował się naprawdę dziwnie, jakby conajmniej miał coś na sumieniu :P I co powinienem zrobić z tym dalej? Pokwitowałem odbiór sprzętu, zapłaciłem, bo w sumie nie widziałem w tamtym momencie innego rozwiązania sytuacji... planuję teraz komputer w całości, lub samą kartę graficzną oddać do innego serwisu, ale wciąż pozostaje kwestia tego, że tutaj połamano mi wentylator. Niby mógłbym odpuścić bo coś mi się widzi, że to będzie walka z wiatrakami, ale wolałbym jednak się upewnić, dlatego piszę do Was, czy coś w tej sytuacji można dalej zrobić?
|