Spór transakcyjny na allegro i moje przyznanie się do winy.
Jakiś czas temu wystawiłam na allegro torbę, którą kiedyś tam kupiłam. Nie ustawiłam ceny minimalnej, a licytację zaczęłam od 20 zł. Po tygodniu kupiła ją pewna pani. W opisie przedmiotu napisałam, że jest ona w idealnym stanie i pominęłam fakt, jakim było kilka fabrycznych uszkodzeń. Pakując torbę niechcący rozcięłam ją nożyczkami, tworząc widoczną rysę. Załamałam się i postanowiłam napisać do tej pani, że torba uległa zniszczeniu, że proszę, żeby mi nie płacić już za nią i przepraszam. Ona odpisała, że chce ją zobaczyć i nie wierzyła mi, dlatego napisałam też o kilku innych mankamentach - tych fabrycznych, ona zwyzywała mnie od oszustek i powiedziała, że kłamię. Wysłałam jej zdjęcia torby, jednak uznała, że nie potrafię ich nawet zrobić i zagroziła, że pisze do allegro. Tak też później zrobiła. Pisałam z nią jeszcze, próbując ją przeprosić, ona jednak była nieugięta i mimo, że nie wpłaciła mi na konto, wyzywała mnie od oszustek i mówiła, że oszukuję. Sytuacja mnie przerosła i zaczęłam jej pisać, że rodzice nie zgadzają się na sprzedaż torby i, że cena za jaką ją wylicytowała jest za mała. Skończyło się tym, że napisała do allegro.
Dzisiaj wchodząc na pocztę zobaczyłam, że zaczęła spór transakcyjny. Pisze do allegro o moich listach i w ogóle, nie wiem co robić, jestem podłamana. Do końca sporu jeszcze 28 dni, a ja mam cały okres świąteczny popsuty o tą kobietę! W sporze odpowiedziałam, napisałam, żeby napisała mi jaką rekompensatę chce, postaram się o nią i nadal czekam na odpowiedź. Zaproponowałam 30% ceny za jaką wylicytowała torbę (31 zł). Dodam, że nie zapłaciła za nią, a nawet gdyby to zrobiła, oddałabym jej te pieniądze! Co grozi mi w sporze transakcyjnym? Co powinnam zrobić? Nie sądzę, żebym dopuściła się jakiegoś wielkiego przewinienia w tej sprawie, ale nie mam pojęcia co zrobić, jestem załamana...
Jestem użytkownikiem JUNIOR na allegro.
|