Generalnie sprawa jest trudna z tego względu, że serwisy gwarancyjne najprawdopodobniej nadużywają argumentu "zawilgocenia". Najgorsze jest to, że sami mogą to zrobić...
Masz trzy opcje:
1)
- Przepis prawny:
Art. 4.
1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.
zatem to sprzedawca ma obowiązek udowodnienia, że wada powstała po sprzedaży a nie przed. Tu żądanie dostarczenia ekspertyzy jako dowodu jest bezpodstawne i to ty masz prawo zażądania od nich dowodu ich racji.
2) zdobyć własną opinię rzeczoznawcy i z nią złożyć reklamację ponownie
3) oddać sprawę do sądu
W pierwszym i drugim przypadku proponowałbym załatwianie sprawy poprzez Rzecznika Praw Konsumentów. Nie ma on mocy sprawczej, jednak może przyczynić się bardziej do sukcesu. Możliwe, że sprzedawca "ugnie" się kiedy zobaczy, że to Rzecznika prowadzi sprawę. Pamiętaj jednak, że niestety nie musi....