Kto ma racje?
Witam,
sprzedalem 3 tygodnie temu uzywany monitor, ktory to wg mnie dzialal, dlugo lezal w szafie i w koncu chcialem sie go pozbyc ale dzialal kiedy ja go posiadalem. Kupujacy dopiero po 3 tygodniach do mnie dzwoni ze monitor nie dziala, tzn swieci sie kontrolka, jakis komunikat ale nie wyswietla obrazu jak trzeba. Transakcje zawarlismy bez umow, na przyslowiową 'gebe' i gdyby zglosil to no do tygodnia powiedzmy to nie robilbym problemow i oddal mu pieniadze. Ale po trzech tyg to troche dlugo jak na reklamacje uzywanego towaru, facet grozi policja itd. a po czyjej stronie jest prawo?
Bo zaznaczam ze ja nie sprzedawalem mu swiadomie zepsutego sprzetu.
Dziekuje za odpowiedzi.
|