Problem jest tak, że jest spór czy możliwe jest zawarcie umowy tylko poprzez internet, skoro jest przepis art. 29
ustawy o kredycie konsumenckim. Niestety jest to powszechna praktyka i wydaje się, że jest to dozwolone, mimo że ustawodawca niekoniecznie chciał, aby został osiągnięty taki efekt.
Istotne jest to, że brak wzoru odstąpienia nie powoduje specjalnie negatywnych konsekwencji dla przedsiębiorcy, poza ewe. karą administracyjną za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Przeciętny konsument mógłby to wykorzystać jedynie np. do zarzutu z nieuczciwej praktyki rynkowej, ale średnio to widzę, w szczególności że po chwili otrzymałeś ten wzór. Inna sprawa, że "wzór" nie jest wymagany jako jeden z elementów określonych w art. 30 u.k.k. - wtedy byłoby dużo łatwiej, bo termin na odstąpienie od umowy liczyłby się od otrzymania przez konsumenta wszystkich wymaganych informacji (vide art. 53 ust. 2 u.k.k.)