Reklamacja towaru, zwrot pieniędzy na kartę podarunkową i brak podpisu.
Witam.
Mam problem z kurtką zakupioną w Croppie. Po roku użytkowania posłuszeństwa odmówił w niej zamek i postanowiłem oddać ją na reklamację.
Niestety w dniu zgłaszania tej reklamacji byłem trochę zabiegany i kompletnie nie pomyślałem przy spisywaniu ,,umowy reklamacyjnej". Ale od początku...
Przyszedłem z kurtką do sklepu i zgłosiłem chęć oddania ją na reklamację. Miałem ksero oraz oryginał paragonu, miła pani od razu zgodziła się przyjąć kurtkę.
Niestety mieli problem z systemem komputerowym i nie mogła wydrukować formularza reklamacyjnego oraz dodać mojego zgłoszenia do ich bazy. Za bardzo nie wiem jak to dokładnie działa.
Czekałem około 20 minut i dostałem informację, że nie mogą sporządzić ze mną reklamacji na ich oryginalnym piśmie i żebym nie musiał czekać aż to naprawią to sporządzą ze mną pisemną umowę.
Pani po prostu napisała na kartce, że kurtka została w danym dniu przyjęta do reklamacji i że w ciągu 14 dni roboczych zostanie podjęta decyzja. Dodatkowo na kartce są dane sklepu + pieczątka i podpis pracownika. Do tego jest podany jakiś numer, który chyba identyfikuje to zgłoszenie.
Problem polega na tym, że podczas spisywania tej umowy pracownica zapytała mnie jakie są moje wymagania co do reklamacji. Z góry narzuciła mi tekst ,,wymiana na inny towar lub zwrot pieniędzy w formie karty podarunkowej". Ja z racji tego, że akurat dzwonił mi telefon i ogólnie się śpieszyłem to zgodziłem się na takie warunki.
Mimo wszystko nigdzie nie podpisywałem się pod jakimś zgłoszeniem, jedynie podałem pracownicy moje dane osobowe i numer telefonu.
Główna kwestia polega na tym, że reklamacja prawdopodobnie zostanie przyjęta ale z góry wiem, że w tym sklepie nie znajdę niczego co mi się będzie podobać a danej kurtki nie ma już na stanie.
Czy w tej sytuacji mogę skorzystać mimo wszystko z zapisu:
Ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U. 2002 Nr 141 poz. 1176)
8. 4. Jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. 1, nie może żądać naprawy ani wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.
Czy mogą wyniknąć z tego jakieś problemy?
Ogólnie chciałbym tak mniej oficjalnie zapytać - jak to wygląda w praktyce z takimi sieciówkami z ubraniami jak Cropp. Bo widzę co raz częściej, że dla nich zwrot kosztów jest tylko na kartę podarunkową i czuję, że jak powiem, że mam prawo do pieniędzy w ,,normalnej" formie to pracownica będzie chciała mnie zrobić w jajo. Myślicie, że jak pokażę taki zapis to mimo wszystko potraktują mnie tak jak powinni?
Z góry dziękuję za rady, pozdrawiam.
|