Chcą, abym jeszcze raz zapłaciła za badanie, którego nie było. - Forum Prawne

V347

Zapisałam się niedawno na badanie. W recepcji poinformowano mnie, że koszt to 45zł, ale że przed tego typu badaniami niezbędna jest konsultacja z lekarzem i że łącznie wyniesie mnie to 100zł (płatne przed badaniem). Dostałam paragon, jest na nim napisane "wizyta lekarska 100zł".

W dniu badania założono mi kartotekę i zapytano czy przyjmuję jakieś LEKI. Powiedziałam, że nie, gdyż leków jako takich nie przyjmuję (uznałam, że witaminy to nie leki...)

Ale po wejściu do gabinetu okazało się, że nie może być ono wykonane, bo lekarka zapytała mnie czy przyjmuję jakieś leki albo WITAMINY. Ja powiedziałam, że tak. Okazało się że badanie nie może być wykonane...

Powiedziano mi że muszę w takim razie zapisać się na inny termin, jak zapytałam czy będę musiała jeszcze coś dopłacać (może i to był mój błąd, ale znając polskie realia wolałam wiedzieć wcześniej żeby w razie czego uzyskać poradę na forum czy to nie będzie próba naciągnięcia jeśli okaże się, że mam dopłacać) i usłyszałam że 50zł...

Ja i tak musiałabym przyjść innego dnia bo te witaminy trzeba przestać brać na ok. 5 dni przed badaniem. Jak dzwoniłam i zapisywałam się na badanie nikt na pewno nie pytał mnie o to czy biorę jakieś witaminy, czy biorę jakieś leki - też raczej nie ale tutaj już nie mam stu procentowej pewności.

Kto ma rację w takiej sytuacji?

cedwah

To niedopuszczalne. Takie pytanie napóźniej powinna zadać pani w recepcji - przed zainkasowaniem ceny, a prawidłowo podczas zapisywania się na badanie.

V347

Niby zadała je recepcjonistka w dniu wizyty, ale tutaj rozchodzi się o to czy pod pojęciem leki kryją się po prostu tylko leki czy może leki plus suplementy diety....

Na wikipedii jest napisane - "Suplementy zazwyczaj są produkowane i wprowadzane do obrotu w formie umożliwiającej ich precyzyjne i łatwe dawkowanie, co w połączeniu z często spotykaną sprzedażą w aptekach może sugerować ich związek z lekami. Jednak w Unii Europejskiej suplementy diety nie były i nie są traktowane jak leki. W Polsce suplementy diety dopuszcza do obrotu Główny Inspektor Sanitarny i podległe mu urzędy (a nie Główny Inspektor Farmaceutyczny lub Urząd Rejestracji Leków i Produktów Biobójczych)."

cedwah

Nazwa nie ma znaczenia, a ich skład i wpyw na wyniki badania.

PS Wikipedia nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy o lekach.

V347

To oczywiste, ze to sklad jest ważny. Ale w tym przypadku chodzi mi o to, że jakby recepcjonistka zapytała mnie o leki ALBO witaminy to bym nie musiała płacić za badanie którego nie było.

Moje pytanie - co zrobić w tej sytuacji??? Jak to rozegrać???? nie chcę płacić jeszcze raz za badanie, ktorego de facto nie miałam wykonanego.

cedwah

Powinnaś być dokładnie i skutecznie poinformowana o wymaganiach jakie musisz spełnić aby poddać się badaniu. Najwłaściwsza formą powinna być informacja na stronie Internetowej, ulotka, albo wskazanie "informacji dla pacjenta przed badaniem ..." wywieszonej w przychodni. Pytanie o "leki" jest nieprecyzyjne i rzeczywiście miałas prawo nie uznac za leki suplementów diety. Zapłatę za "nieprzygotowanie się" do badania można by było egzekwować, gdybys była skutecznie poinformowana o wymaganiach - np. podpisała, że zapoznałaś się z tymi informacjami. W tym przypadku tak nie było i żadanie zapłaty uważam za bezpodstawne.
Poproś o podstawę prawną, na której przychodnia opiera żądanie zapłaty.