Zakup na raty a zwrot towaru - Forum Prawne

BankNiczegoNieDaje

Witam serdecznie i przejdę od razu do meritum.

Znajomy niezbyt elokwentny człowiek kupił na raty konsole PS 4 w sieciowym sklepie RTV (Neonet - Stacjonarnie) .

Sama konsola kosztowała 1700 PLN lecz do tej sumy mój genialny kumpel dorzucił sobie 357 PLN dodatkowo za "przedłużoną gwarancję" .

W rezultacie wziął sprzęt na raty (pół roku) i do zapłaty wyszło 2,400 pln .(wliczając oczywiście odsetki dla banku)

Minął dzień czasu i po przeanalizowaniu umowy i faktury ze sklepu osioł stwierdził, że chce całą sumę zanieść do banku już teraz by uniknąć doliczonych procentów przez bank i płacąc 1700 pln (konsola) + 357 pln (dodatkowa gwarancja) .

Moje pytanie jest następujące . W związku z tym, że klient ma prawo zwrócić rzecz do sklepu do 7 dni po zakupie to czy sprzedawca może odmówić? . W tym wypadku niestety kierownik sklepu odmówiła . Czy odmowa ma związek z ratami dla banku? (klient nie wpłacił jeszcze ani grosza).

Z góry dziękuje za odpowiedź.

nomnes

Jeśli ma prawo to dlaczego sprzedawca miałby odmawiać? A wskazywała przy zakupie, że można zwrócić w ciągu 7 dni?
Umowa z bankiem jest wiążąca.

BankNiczegoNieDaje

Ciężko powiedzieć czy wskazywała , bo znajomy osioł niewiele pamięta przy zakupie.
Interesuje mnie nie to czy kierownik wskazywała tylko to czy może nie przyjąć zwrotu? Skoro obowiązuje takie prawo i jak to się ma do rat bankowych teraz? .

nomnes

Skoro obowiązuje, to chyba nie mógł?

PS
Ja nie znam takiego prawa... bo takiego nie ma.

Użytkownik

@BankNiczegoNieDaje

Przeczytaj rozdział 5 Dz.U. 2011 nr 126 poz. 715
Od umowy można odstąpić.

BankNiczegoNieDaje

Ok dzięki.


Rozumiem zatem, że skoro sklep nie przewiduje zwrotu bez podania przyczyn to kierownik może bez problemu odmówić i odmówił, bo dlaczego miałby tego nie zrobić, ale jego sprzedawca był w stanie wcisnąć biednemu człowiekowi z rentą dodatkową płatną gwarancję . Gołym okiem stan mojego znajomego wskazuje na jego upośledzenie umysłowe - kompletnie nie wiedział co się dzieje i co podpisuje. Dziwny - korporacyjny świat gdzie biedny zawsze będzie płacił x2. Pozamiatane.

nomnes

Jest ubezwłasnowolniony?

BankNiczegoNieDaje

Nie. Ale przy tym ilorazie inteligencji - powinien być niestety, bo efekty jego decyzji są później tragiczne. On po postu nie był kompletnie świadom tego co się dzieje i co podpisuje - gość, który sprzedał mu tą konsole był tego świadom i go wykorzystał po prostu.

nomnes

Zatem ma pełne możliwości prawne w podejmowaniu decyzji. Jeśli nie ma dowodu na wykorzystanie, nie ma też szans.

natalie-s1959

A poza tym sprzedawca nie jest psychiatrą. A nawet gdyby miał taki zawód wyuczony, jako sprzedawca nie miałby prawa ani diagnozować klienta, ani żądać od niego dokumentów potwierdzających stan jego zdrowia psychicznego.

Życiowa rada: rodzina powinna czuwać i albo nie wypuszczać osoby upośledzonej umysłowo z domu, albo nie dawać jej pieniędzy.