Witam. Temat ten piszę jako przestrogę dla użytkowników. A więc do rzeczy. 12 maja 2009r zakupiłem w sklepie internetowym Komputronika kartę graficzną marki Gigabyte model GTX 260 216 Core 55nm. Karta przyszła szybko kurierem, zapłaciłem. Cały szczęśliwy zamontowałem sprzęt do komputera, zainstalowałem sterowniki. Wszystko działało. Jednak po dłuższej chwili uzytkowania przekonałem się, że coś jest nie tak. A mianowicie: Pod systemami z rodziny Vista, po zainstalowaniu sterowników (próbowałem różnych) system wariował, wykrywając co chwila: "rodzajowy monitor plug and play" i za chwile go odłączając co skutkowało ciągłym wydawaniem dźwięków podłączania i odłączania komputera, które jak zapewne większość użytkowników wie są mocno uciążliwe występując co chwila. Dodatkowo komputer podczas tego podłączania i odłączania urządzenia "myśli" (klepsydra w miejscu kursora) co spowalnia działanie całego komputera i uniemożliwia jego normalne użytkowanie. Ok, pomyślałem może coś niekompatybilne z Vistą. Instaluję XP. Zainstalowałem, to samo - w managerze urządzeń po instalacji sterownika od karty oprócz sterownika: Monitor plug and play pojawiły się 4 monitory domyślne. Tu użytkowanie było mniej uciążliwe bo system nie wykrywał tych monitorów co chwilę i nie podłączał / odłączał. Pomyślałem sobie, trudno przemęczę się jakoś na XP. Jednak po trochę więcej jak miesiącu użytkowania karty za namowami forumowiczów postanowiłem reklamować kartę. W miedzy czasie dowiedziałem się też, że karta posiada druga wadę o której nie miałem zielonego pojęcia. A mianowicie nie startuje za pierwszym razem na złączu DVI. Identyczny problem z tym modelem karty miały dwie kolejne osoby, które również w jednym z topików na tym forum swój problem opisały. Wracając do reklamacji. Z kartą pojechałem do lokalnego salonu Komputronika w Bydgoszczy. Postanowiłem reklamować sprzęt z tytułu niezgodności z umową ponieważ karta jest nowa i nie mam zamiaru oddawać jej na gwarancję. A jako, że sprzęt nie ma 6 miesięcy to domniemywa się, że wada istniała w chwili zawarcia umowy. Nie chciałem aby karta była naprawiana tylko wymieniona na nowy egzemplarz. Kierownik salonu przyjął reklamację, potwierdził przyjęcie pisma.
Pismo nr.1
No to czekamy, po 9 dniach od złożenia reklamacji dostaję pismo od firmy Karen S.A, że reklamacje powinienem złożyć w Poznańskim Komputroniku. Zrobiłem wielkie oczy, jaki Karen?? OCB?? Na wejściu salonu jak byk wisi wielki napis komputronik.pl
Okazało się, że to franczyzna (już wcześniej zdziwiłem sie widząc nazwę firmy na pieczątce).
Kilka dni później, a dokładnie dzisiaj otrzymałem od firmy Komputronik pismo z odmową wymiany towaru na nowy i propozycją naprawy.
Pismo nr. 3 od Komputronika
I tu przechodzimy do meritum. Komputronik próbuje narzucić mi sposób rozwiązania reklamacji łamiąc w tym momencie prawo konsumenta, bo jak powszechnie wiadomo powołując się na niezgodność towaru z umową to konsument (czyli ja) decyduje o sposobie załatwienia reklamacji. W moim piśmie do firmy Komputronik, wyraźnie zażyczyłem sobie wymiany towaru na nowy a nie naprawy. Komputronik UZNAŁ moją reklamację bo zaproponował mi bezpłatną naprawę jednocześnie odmawiając wymiany towaru na nowy. Do tej pory myślałem, że to świetny sklep, co prawda drogi ale z dobrym serwisem i obsługą. Nie myślałem, że tak duży sklep będzie tak pogrywał z klientem. Okazało się zupełnie inaczej, i na pewno nic więcej nie kupię w tym sklepie. Ten temat jest przestrogą, że nie zawsze drogo znaczy dobrze. Będę informował o postępach w sprawie na bieżąco. W tym momencie pisze z jakiegoś rzęcha bo mój główny komputer stoi w kącie bez karty grafiki. Nie jest to dla mnie zbyt komfortowa sytuacja ale przemęczę się jakoś a dopnę swego
Jutro wysyłam do Komputronika jeszcze jedno pisemko. Jeżeli znów mi odmówią to czeka mnie chyba tylko sąd.
Pytanie brzmi, jakie mam ewentualne szanse przed sadem.
Ps. poniżej pismo które dziś do nich wysłałem.