Dokładnie, to taki "pic na wodę" żeby ludzi czymś zająć. Oni myślą, że składają reklamację i ona będzie rozpatrywana. Mają z głowy takie osoby na jakieś dwa tygodnie, a ludzie z czasem przyzwyczajają się do straty. Jakby tego nie było to ludzie bojkotowali by firmy kurierskie, dzwonili, nękali itp. A tak przynajmniej złudnie robią sobie nadzieję, że złożyli reklamacje.
JEŚLI PODPISZESZ KURIEROWI ODBIÓR NIE MOŻESZ JUŻ SKUTECZNIE REKLAMOWAĆ TOWARU.
Kurierzy już na szkoleniach są uczeni żeby najpierw brać podpis a później wydawać paczkę.
Polska to taka dziwna kraina gdzie trzeba umieć żyć. Musisz mieć oczy dookoła głowy cały czas.