Wymuszenie opłat podczas trwania reklamacji czy standardowa procedura?
Dzień dobry, oddałam laptopa do reklamacji z powodu problemów z ekranem ( komputer się włączał ale ekran pozostawał czarny, trzeba było go resetować, sytuacja losowa co kilka włączeń pojawiał się czarny ekran). Odpowiedzią od firmy było że kabel od zasilacza (który nie podlega gwarancji) jest uszkodzony i trzeba zapłacić za dodatkową diagnozę (250 zł) ponieważ inaczej sprzęt zostanie zwrócony bez dalszego postępowania. Kabel nie jest mocno uszkodzony, działał bez zarzutu, nigdy nie było problemów z ładowaniem czy działaniem. Laptop bez podłączonego zasilania również działał wadliwie. A sam kabel nie był uwzględniony w reklamacji jako element do naprawy.
Czy taka praktyka jest prawidłowa? Usłyszeliśmy w sklepie w którym kupowaliśmy sprzęt (będącym obecnie pośrednikiem reklamacji) ze musimy się zgodzić bo by odbyła się diagnoza nie mogą występować uszkodzenia mechaniczne i jeśli nie wyrazimy zgody to odeślą ten sprzęt i nie uznają reklamacji. W karcie gwarancyjnej natomiast nie ma o tym wzmianki. Zostaliśmy naciągnięci na niepotrzebne koszta czy faktycznie była to konieczność i mimo ze składaliśmy reklamacje na jeden element musimy zapłacić za drugi którego usterka ani reklamacja nie obejmowała? Dodam ze opłaty za diagnostykę przechodzą na opłaty związane z naprawą tego zasilacza, dodatkowo mogą być naliczane kolejne koszty, a w przypadku rezygnacji z naprawy, za diagnostykę (250) trzeba będzie i tak zapłacić.
Z góry bardzo dziękuje za odpowiedzi
|