Niepełnosprawna matka wzięła kredyt
Witam serdecznie,
Moja niepełnosprawna matka podpisała "Wniosek/Umowa o kredyt na zakup towarów/usług" z firmą krzak wciskającą osobom takim jak moja mama różnego rodzaju śmieci. Tym razem to był jakiś gówniany materac, gówniany ręczny odkurzacz i gówniana golarka męska. Łączna kwota kredytu do spłaty blisko 4500zł (na umowie wartość stanowi materac - 3000zł, reszta to tzw prezenty). Wzięła to w kwietniu i nikomu z rodziny się nie przyznała. Mieszka sama, a jedyną osobą, która o tym wiedziała jest jej była opiekunka z opieki społecznej, która brała od mamy gotówkę i spłacała jej dzielnie pierwsze raty zanosząc kasę i kwitki na pocztę. Nie wiem jak to dokładnie działa, ale firma krzak użyła w jakiś sposób Alior Banku na sfinansowanie umowy. W piśmie mienią się „Licencjonowanym Agentem Alior Banku S.A”, podają numer do banku w razie pytań, etc. Nie dzwoniłem tam jeszcze.
Rozumiem, że ustawowo jest już za późno żeby od tego kredytu odstąpić. Czy nie znajdą się jakiekolwiek okoliczności, na które można by się powołać żeby od tego odstąpić jednak? Mama jest niezdolna do samodzielnej egzystencji, ma stwardnienie rozsiane, ledwo chodzi, to opiekunka zaprowadziła ją na tzw pokaz tej firmy i zostawiła ją tam. Miała ją odebrać, ale zaginęła w akcji i się spóźniła i do domu razem z tym całym gównem odprowadzili mamę przedstawiciele firmy krzak. Opiekunka nie zmuszała mamy do decyzji, to raczej mama po przebombardowaniu mózgownicy licznymi słodkopierdzącymi telefonami postanowiła poprosić opiekunkę, żeby ją tam zabrała. Opiekunka znała sytuację mamy i wiedziała, że ma już nabrane inne podobne kredyty i dzieci, w tym i ja, informowaliśmy ją o mamy ciągotach i przestrzegaliśmy. W rozmowach opiekunka zawsze stwarzała wrażenie rozsądnej. Mama ma udokumentowaną chorobę - niestabilność emocjonalną, zmiany demielinizacyjne mózgu (ubytki komórek), problemy z pamięcią i podejmowaniem decyzji. Jej psychiatra na pewno mógłby wystawić stosowne oświadczenie. Jako rodzina dowiedzieliśmy się o wszystkim niedawno. Teraz już zaczęły się telefony z groźbami o przekazanie sprawy do windykacji/komornika (2 raty zaległe). Znajdzie się na to haka czy sobie odpuścić?
|