Hej! Znalazłem się właśnie w dość ciekawej sytuacji. Sprawa prezentuje się następująco.
Około 2-3 tygodni temu otrzymałem paczkę, a w niej telefon. Sprzedawca się pomylił i puścił mi czyjąś paczkę. Wiem jaka jest różnica między pomyłką, a agresywnym marketingiem także telefon rzuciłem do szafy i jako, że brak było danych kontaktowych i ciekawił mnie rozwój sytuacji to postanowiłem czekać i tydzień później zadzwonił telefon.
W skrócie rozmowa wyglądała tak: Otrzymał pan przypadkiem telefon? A i owszem, czekałem na kontakt. Adres znacie także czekam na kuriera po odbiór. Dzięki za szczerość, wysyłamy, z fartem!
I od tego momentu robi się coraz zabawniej
Tego samego dnia pojawił się kurier PP po paczkę, którą mu wręczam. Pyta się mnie czy mam list przewozowy. No nie mam. Ja również nie mam, a wie pan do kogo w ogóle idzie ten zwrot? No nie wiem. Ja też nie.
No więc paczki nie odebrał
Następnego dnia dzwonię do sprzedawcy, przedstawiam sytuację. No i zgodziłem się wydrukować u siebie list przewozowy i miał pojawić się kurier. Tym razem zajęło mu to już około tygodnia (albo sprzedawcy tyle zajęło wysłanie go). Poszło jednak sprawnie, paczka odebrana dziś około 16:30.
I blisko 18:00 dzwonią do mnie z poczty, że paczka nie jest opłacona, a oni nie mogą obciążyć odbiorcy kosztem. I, że mogę sobie wbić nadać ją raz jeszcze za pobraniem albo jutro mi ją zwrócą (albo i nie zwrócą, w sumie obecnie paczki nie ma w żadnym systemie).
Oczywiście wybrałem drugą opcję. Raz, że jest dla mnie coraz śmieszniej, dwa, że biorąc pod uwagę dotychczasową ogarniętość sprzedawcy wątpię bym kiedykolwiek zobaczył zwrot za przesyłkę, pomijając już mój czas. No i dochodzą tutaj również pryncypia, nie mam zamiaru ułatwiać bardziej życia komuś, kto nie potrafi poprawnie przysłać kuriera od ponad dwóch tygodni.
I przechodzimy teraz do moich pytań. Czy z prawnego punktu widzenia muszę robić cokolwiek ponad: "Mój adres znacie, paczka czeka na odbiór" oraz czy aby wywołać nieco poruszenia po ich stronie mam prawo do przygotowania wezwania do odbioru z terminem i jakąś opłatą za przyszłe magazynowanie?
Nie, żebym to na chwilę obecną planował, pytam bardziej z ciekawości.
Wygląda na to, że artykułem 551. kodeksu cywilnego nie bardzo mam się jak podeprzeć, nie będąc sprzedawcą.