Witam,
mój problem polega na tym, iż w dniu 15 czerwca 2010 roku oddałem do reklamacji obuwie. Obuwie było użytkowane 3 miesiące i po tym okresie zaczęły odklejać się z nich elementy ozdobne - aplikacje. Obuwie dałem do reklamacji po okresie 7 dni od ujawnienia nieprawidłowości. Szybciej nie mogłem z racji na obowiązki.
Obuwie zdałem w sklepie w którym dokonałem zakupu, otrzymałem niebieskie zgłoszenie reklamacji. W dniu 23 czerwca odebrałem decyzje z siedziby głównej sieci sklepów z dnia 21 czerwca, że reklamacja jest zasadna i w ciągu 14 dni mam się zgłosić do sklepu i wymienić towar na inny. Dołączony był do niej paragon za buty, który 15 czerwca dołączyłem do pozostawionego obuwia. 25 czerwca wymieniłem obuwie na inne za tą samą cenę.
W dniu dzisiejszym - 29 czerwca, czyli dokładnie 14 dni od zgłoszenia reklamacji odebrałem kolejny polecony list z decyzją, która tym razem stwierdza, że reklamacja jest bezzasadna. Pismo jest typową sztampą, bez dokładnego określenia przyczyn odmowy - nie stwierdzono niezgodności towaru z umową. Nie dołączyli do niego zareklamowanych butów, bo pewnie ich nawet nie widzieli.
Mam następujące pytania:
- czy sklep może teraz zażądać ode mnie pieniędzy za buty, które otrzymałem zgodnie z pierwszą decyzją? (wezwania do zapłaty, sądy cywilne)
- czy jeśli dostanę wezwanie do zapłaty mogę złożyć zawiadomienie o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem poprzez wprowadzenie mnie w błąd przez pracowników sieci sklepów i czy będzie to zasadne? (art. 286 par 1
KK)
- która decyzja jest ważniejsza? (bo wg mnie ta, która została już zrealizowana czyli uznająca reklamację)