Witam!
Na początek podziękowania za odpowiedź dla "voyteg"
Pismo przygotuję i dostarczę jutro do U.M.
Jednak wczoraj byłem w urzędzie (jeszcze przed uzyskaniem odpowiedzi na forum) i złożyłem wniosek o wydanie kopi całej posiadanej przez nich dokumentacji.
Więc co otrzymałem:
1.Decyzję o nałożeniu opłaty adiacenckiej datowanej na 04.12.2002
(ostateczny termin wymagalności z moich wyliczeń przypadł na 06.01.2003 bo od 07.01.2003 są już naliczane odsetki)
2.Uzasadnienie do decyzji datowanej na 04.12.2002
3.Upomnienie wysłane do ojca z datą 06.2003r. wraz z potwierdzeniem doręczenia
4.Dokument "EWIDENCJA TYTUŁÓW WYKONAWCZYCH" gdzie na jednej z pozycji widnieją dane ojca, datowany na 31.12.2003r.
5.Upomnienie o który pisałem w pierwszym poście wysłane do mojej matki z dnia 21.03.2012
To jest cała dokumentacja, sprawa ponoć została przekazana do komorników 31.12.2003,
tu cytat pani Naczelnik: "oni się tą sprawą w ogóle nie zajęli brak dokumentacji na wszczęcie,prowadzenie,zakończenie postępowania".
W wydziale egzekucji U.M. nie ma śladu po tej sprawie!
Brak także pisma do ojca informującego go o wszczęciu,prowadzeniu, zakończeniu egzekucji ( wydaje mi się,że takie pismo powinno zostać do niego wysłane?).
Jeżeli chodzi o ustalenie ustawowych spadkobierców Naczelnik w/w wydziału twierdzi już co innego , nie jak jej podwładna (opis w 1 poście) ,że wystąpili już do sądu o sprawdzenie czy było prowadzone postępowanie spadkowe, a że nie było to sąd ponoć ustalił kto jest spadkobiercą ustawowym i w taki sposób uzyskali informację na kogo wystawić upomnienie.
Jednak w dokumentacji sprawy brak takiej korespondencji pomiędzy U.M. a Sądem , powinno toczyć się postępowanie, ponadto powinniśmy zostać przez sąd poinformowani, przecież sąd ustnie takich informacji nie udziela, a tak w ogóle to spadkobierców jest dwoje, oni wskazali tylko moją matkę?! Proszę mnie poprawić jeżeli się mylę.
Sprawa trochę "dziwnie" wygląda?!
Odnoszę wrażenie , że ktoś gdzieś zagubił dokumentację w 2003r.(zresztą data przekazania też chyba nie jest bez znaczenia 31.12.2003, odnoszę wrażenie,że urzędnik przekazujący sprawę miał pomroczność jasną ), a teraz jak się znalazła , lub jakiś audyt spowodował, że wypłynęła, próbuje na wszelkie sposoby wyciągnąć te pieniądze od nas.
Natomiast podstawy prawne w/g U.M. na podstawie których żądają zapłaty to:
art.15 § 1 ustawy z dnia 17 czerwca 1966r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji
(Dz. U. z 2005 r. Nr 229, poz. 1954 z późn. zm.)
art.118 Kodeksu Cywilnego.
Urząd traktuje opłatę adiacencką, jako opłatę inną( kwestia interpretacji), która nie podlega pod ordynację podatkową, dlatego nie ma tu zastosowania art.70 § 1. ordynacji podatkowej tylko podane powyżej podstawy prawne.
Trochę się w tym już pogubiłem ponieważ każdy interpretuje przepisy jak jemu wygodnie.
Czy ktoś na forum mógłby podać "właściwe" zastosowanie przepisów do opłaty adiacenckiej?
Przecież w odpowiedzi (znajdującej się w linku z pierwszego posta)należałoby wnioskować, że
opłata adiacencka podlega pod ordynację podatkową ,
wiem , wiem taka interpretacja nie jest wykładnią tak samo jak wyroki N.S.A. ale przecież gdzieś musi być " podpięta" ta opłata , jednak nie mogę tego zlokalizować, może ktoś pomorze?
Według K.C. art.118 po 10 latach należność ulega przedawnieniu (ale jeszcze czy U.M. nie należy traktować jako podmiotu gospodarczego ??? Ponieważ wtedy 3lata)
Według ordynacji podatkowej art.70 § 1 po 5 latach
To spore różnice,
Jak podejmę dalsze kroki to zaraz opiszę je w kolejnych postach
Pozdrawiam miksix